29 marca miał być ostatnim dniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, ale brak poparcia dla umowy brexitowej spowodował, że data została przesunięta na 12 kwietnia. Jeśli porozumienie o wyjściu zostanie zaakceptowane, wtedy nowy termin brexitu to 22 maja.
Dziś w brytyjskim parlamencie głosowanie tylko nad samą umową, bez deklaracji politycznej dotyczącej przyszłych relacji handlowych. Jej przyjęcie nie będzie więc spełniać formalnego warunku ratyfikowania porozumienia.
W Brukseli wielu dyplomatów wątpi, by umowa brexitowa uzyskała w trzecim podejściu akceptację parlamentu. Dlatego uważają oni, że twardy brexit, bez porozumienia, jest coraz bardziej prawdopodobny.
Kontynuowane będą więc przygotowania do najczarniejszego scenariusza, a w planach jest nadzwyczajny, unijny szczyt 10 kwietnia, ale niektórzy uważają, że wszystkie opcje są wciąż na stole, i że Wielka Brytania może zdecydować się na unię celną, co rozwiązywałoby problem irlandzkiej granicy. Londyn wprawdzie nie mógłby prowadzić niezależnej polityki handlowej, ale te same regulacje obowiązywały w Irlandii Północnej, Anglii, Walii i Szkocji.
Niektórzy unijni politycy nawołują do długiego odroczenia brexitu, w Komisji Europejskiej można usłyszeć o wiośnie 2020 roku, ale Brytyjczycy musieliby przedstawić powód i mogłoby nim być na przykład drugie referendum.