- Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło 167 dzieci, a 297 zostało rannych. Informacje te przekazała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa na swoim kanale w Telegramie.
Ludmyła Denisowa wyjaśniła, że cytowane przez nią dane nie są ostateczne, ponieważ nie jest możliwe zweryfikowanie faktycznej liczby zamordowanych dzieci na terytoriach, na których trwają działania wojenne.
Agencja Interfax-Ukraina przekazała za prokuraturą generalną, że wczoraj odnalezione ciało kolejnego dziecka, które padło ofiarą rosyjskich zbrodniarzy. Spalone ciało 12-letniej dziewczynki znajdowało się w samochodzie na autostradzie w pobliżu wsi Jahidne w obwodzie czernihowskim.
Można było tego uniknąć
Ukraińska pisarka Kateryna Babkina, która z obleganego Kijowa przedostała się do Wrocławia w rozmowie z Polską Agencją Prasową oceniła, że "życie ukraińskich dzieci można było ocalić", gdyby zachód już w 2014 w jakiś sposób reagował na rosyjską agresję, kiedy doszło do aneksji Krymu. - Zachód był obojętny na to, co działo się na wschodzie naszego kraju. Gdyby nazywano rzeczy po imieniu i zamiast używać eufemizmów typu „konflikt ukraiński”, „kryzys ukraiński” albo innych bzdur, a zaczęto otwarcie mówić o wojnie, którą trzeba powstrzymać, nie byłoby tego, z czym mierzymy się teraz. Życie ukraińskich dzieci można było ocalić - powiedziała.
Babkina wyznała, że przeraża ją obojętność świata na dramaty rozgrywane na Ukrainie. - Nie mamy żadnego wpływu na bieżące wydarzenia. Nie chcesz w to uwierzyć, nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że coś, o czym się dowiadujesz, w ogóle jest możliwe. Kobiety są gwałcone, dzieci mordowane. Przeraża mnie, że świat właściwie nic z tym nie robi. Największy strach budzi to, że ludzie mogą stać się na to wszystko obojętni. Zobaczą wiadomości o śmierci ukraińskich dzieci, a potem przełączą się na program rozrywkowy - stwierdziła.