Dwóch syryjskich żołnierzy zginęło, a sześciu zostało rannych w środę w wyniku izraelskiego ataku na portowe miasto Tartus - poinformował Reuters, powołując się na państwowe media syryjskie. To już piąty atak przypisywany Izraelowi na terytorium Syrii w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Syryjska państwowa agencja prasowa SANA cytuje anonimowego przedstawiciela wojska, który oświadczył, że pociski trafiły w stanowiska obrony powietrznej i że zostały wystrzelone przez samoloty bojowe lecące nad Morzem Śródziemnym.
Do ataku miało dojść w pobliżu jedynej rosyjskiej bazy morskiej nad Morzu Śródziemnym - pisze Reuters. Zauważa jednocześnie, że Izrael w ostatnich latach przeprowadził setki operacji na domniemane cele irańskie w Syrii, także przeciwko obecnemu w tym kraju libańskiemu Hezbollahowi, ale unikał uderzeń wymierzonych w nadmorskie obszary, gdzie skoncentrowane są główne zasoby wojskowe Rosji.
Bliskowschodni eksperci twierdzą, że działania Izraela mają na celu spowolnienie rosnących wpływów Iranu w Syrii, w tym powstrzymanie Teheranu przed dostarczaniem broni dla proirańskich ugrupowań w tym kraju oraz w Libanie.
Władze Izraela konsekwentnie podkreślają, że nie pozwolą Syrii stać się przyczółkiem dla irańskich sił zbrojnych. Iran wspiera syryjskie wojska rządowe prezydenta Baszara el-Asada w trwającej od 2011 roku wojnie domowej.