Dramatyczne sceny tortur z kolonii więziennej w Rosji. FILM NIEODPOWIEDNI DLA OSÓB WRAŻLIWYCH
Rosyjska "Nowaja Gazieta" opublikowała 10-minutowe nagranie, które – według informacji dziennikarzy – ukazuje znęcanie się nad więźniem w kolonii karnej w Jarosławiu. Uwaga, nagranie zawiera sceny nieodpowiednie dla osób wrażliwych.
Zdarzenie zarejestrowała kamera zamontowana na mundurze pracownika Federalnej Służby Więziennej. Jako pierwsi, nagranie otrzymali prawnicy fundacji Werdykt Publiczny. Umieszczono go już w serwisie internetowym YouTube.
Dziennikarze pisma ustalili, że film powstał 29 czerwca 2017 roku. Przez 10 minut obserwujemy jak przytrzymuje się mężczyznę, który okładany jest na wszystkie możliwe sposoby. Gdy traci przytomność, oprawcy polewają go wodą z wiadra i podnoszą głową za włosy. Mężczyzna krzyczy, wyje i błaga o litość, co jednak nie wywołuje reakcji u strażników. Ci narzekają na zmęczenie biciem. – Patrz, jego noga puchnie – mówi do kolegi jeden z oprawców. – Tak, mnie też zdrętwiały już ręce – narzeka drugi, który okładał Makarowa.
"Nowaja Gazieta" publikuje listę nazwisk obecnych podczas tortur. Dziennikarze dotarli też do dwóch więźniów, którzy przebywali w kolonii karnej w okolicy Jarosławia, gdzie torturowano Makarowa. Iwan Niepomniaszczich i Dmitrij Isziewskij podtrzymują, że sceny, jakie zarejestrowała kamera funkcjonariusza, są tam codziennością. Strażnicy mają przychodzić do tzw. „cel edukacyjnych”, by bić przypadkowych więźniów. Ci, którzy sprzeciwiają się władczej służbie więziennej, mają być tygodniami przetrzymywani o chlebie i wodzie, konsekwentnie będąc bitymi.
"Krwiak pod prawym okiem, starta skóra na brodzie, w lewym oku pęknięte naczynia krwionośne, zaczerwienione oczy, guz na głowie nad lewym okiem, na obu dłoniach otarcia od kajdanek, (…) lewa noga od kolana w dół do pięty cała żółto-niebieska, krwiak na kolanie (…), prawa stopa spuchnięta, z rozerwaną skórą" – brzmi fragment raporty, który sporządzono po oględzinach Makarowa w ubiegłym roku. Adwokat Irina Birjukowa przed rokiem alarmowała dziennikarzy "Nowej Gaziety" o incydencie. Jak relacjonowała, po jednym z przesłuchań jej klient nie mógł samodzielnie stać i był zalany krwią.