Gościem Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne glosy - popołudniu\'\' był dr Ryszard Żółtaniecki, który wypowiedział się na temat kryzysu migracyjnego w Europie – To jest rozpaczliwy krzyk obrony tego, czy przez ostatnie 2 tysiące lat budowaliśmy na tym kontynencie. Trzeba zadać sobie pytanie, jaka jest siła absorbująca naszej cywilizacji. Ile jeszcze jesteśmy w stanie wchłonąć, pozostawiając nasze zdobycze cywilizacyjne i nasze osiągnięcia? - ocenił w programie.
– Na to, co stało się na szczycie unijnym, nie patrzyłbym w kategoriach sukcesu. My mieliśmy rację, bo ten mechanizm relokacji do niczego nie prowadził, nie rozwiązywał żadnego problemu. O sukcesie będziemy mówili mówić jednak wtedy, kiedy Europa przy naszym udziale znajdzie sposób rozwiązania tego strasznego i dramatycznego problemu - powiedział dr Ryszard Żółtaniecki.
– Przy korupcji tamtych rejonów powstaną gigantycznie miejsce zbrodni. Będą ich zabijać, będzie handel ludźmi, będzie handel organami, handel dziećmi. To nie jest rozwiązanie, to jest odepchnięcie problemu. (...) Tych migrantów jest coraz więcej a my nie mamy pomysłu na to, co z tym zrobić - ocenił gość Telewizji Republika.
– Nie ma pomysłu co zrobić z tymi ludźmi, którzy się tutaj znaleźli. Przecież nie wsadzimy ich znowu do pontonu albo nie nie wysadzimy na piaskach w Libii - dodał.
– Uchodźcy mają być relokowani na zasadach dobrowolności, ale jaka społeczność chce przyjąć migrantów - zauważył ekspert.
– My nie wiemy jak się z tym zmierzyć, jak sobie z tym poradzić. Tym bardziej, że zaczyna się zmieniać charakter cywilizacyjny w niektórych miejscach Europy i to będzie postępować - ocenił gość Telewizji Republika.
– Coraz większym poparcie zaczynają się cieszyć te ugrupowania, które na sztandarach niosą hasła antyuchodźcze. To nie są hasła antyuchodźcze. To jest rozpaczliwy krzyk obrony tego, czy przez ostatnie 2 tysiące lat budowaliśmy na tym kontynencie. Trzeba zadać sobie pytanie, jaka jest siła absorbująca naszej cywilizacji. Ile jeszcze jesteśmy w stanie wchłonąć, pozostawiając nasze zdobycze cywilizacyjne i nasze osiągnięcia? - zapytał retorycznie.
– Ci ludzie nie chcą przyjąć naszych reguł, nie tylko etycznych, ale również ekonomicznych. Czy ci ludzie są w stanie stać 8 godzin przy taśmie i montować jakieś części? - kontynuował.
– Wygrał nasz punkt widzenia, nasze ostrzeżenia, które zostały zaakceptowane przez innych. To nie zmienia jednak dramatycznej sytuacji, w której znajduje się Europa , która jak nie wie, jak z tej sytuacji wyjść. To może być takie pyrrusowe zwycięstwo, odsunięcie problemu w czasie - ocenił dr Ryszard Żółtaniecki.