Rosja przyznała się do skażenia powietrza nad Europą pod koniec września tego roku. Do emisji substancji promieniotwórczej doszło w okolic Czelabińska na Uralu. Zanieczyszczenie izotopem Ruten 106, ponad 986 razy przewyższyło normę.
Radio Echo Moskwy podało, że Rosyjska Federalna Służba ds. hydrometeorologii i monitoringu środowiska naturalnego (Rosgidromet) potwierdziła, że doszło do emisji substancji promieniotwórczej pod koniec września. Epicentrum skażenia znajdowało się na na Uralu, koło Czelabińska.
Oficjalny komunikat głosi, że w rejonie wsi Argajasz, od 25 września do 1 października odnotowane zostało ekstremalnie wysokie zanieczyszczenie izotopem Ruten 106. Norma została przekroczona ponad 986 razy. Skażenie wydobyło się najprawdopodobniej z przedsiębiorstwa Majak, które w Rosji, jest jednym z głównych ośrodków przerobu materiałów radioaktywnych.
Do tej pory, rosyjska agencja atomowa Rosatom zapewniała, że sytuacja mieści się w normie. O radioaktywnym obłoku informował jednak francuski instytut bezpieczeństwa radiologicznego.
Państwowa Agencja Atomistyki podała 4 października, że niewielkie ilości izotopu promieniotwórczego ruten 106 wykryto na terenie Europy, w tym w Polsce. Oceniła, że wstępuje on w ilościach niemających wpływu na życie ludzkie.