Twarde stanowisko Donalda Trumpa: albo pieniądze, albo gender
 
  Donald Trump twardo próbuje wykasować ideologię gender z amerykańskiej edukacji. Zdecydowane działania Republikanina mają już swoje pierwsze pozytywne skutki. O sprawie napisał tysol.pl
Trump zaczął szybko spełniać swoje obietnice z kampanii wyborczej. Republikanin zabronił terapii hormonalnych dla nieletnich, czyniąc „wczesną tranzycję” niemożliwą w wielu stanach. Odciął też federalne finansowanie dla eksperymentów „zmiany płci” na nieletnich, usunął transowe tożsamości z paszportów i państwowych dokumentów oraz zwolnił tysiące transseksualistów z armii, która wcześniej musiała często płacić za ich operacje plastyczne.
Obecnie Republikanin zrobił kolejny krok w kierunku obrony młodych Amerykanów przed ideologią gender – tym razem w edukacji.
Administracja prezydenta Donalda Trumpa postawiła bowiem twarde ultimatum wszystkim stanom i terytoriom USA: usuńcie z programów edukacji seksualnej wszelkie wzmianki o „tożsamości płciowej”, osobach transgender i niebinarnych, albo pożegnajcie się z milionami dolarów federalnego finansowania.
Ultimatum było też już po części skuteczne! Do poniedziałkowego terminu co najmniej 11 stanów i dwa terytoria dopasowały się do żądań prezydenta, wykreślając z materiałów dydaktycznych fragmenty, które przez lata promowały wśród uczniów fikcyjną narrację o „płynności płciowej”.
Najwięcej treści promujących gender znajdowało się prawdopodobnie w materiałach dotyczących prewencji przedwczesnego współżycia bez zabezpieczeń i chorób wenerycznych (PREP). Ten program nie jest jednak w USA pierwszym lepszym programem. PREP dysponuje bowiem 75 milionami dolarów rocznie, finansując edukację dla nastolatków w szkołach, ośrodkach dla nieletnich i domach opieki zastępczej. Dlaczego jednak znajdowały się w nim treści o transseksualizmie?
Podobne żądania o wycofanie treści promujących gender skierowano też do innych inicjatyw. Łącznie pochłaniały one ponad 226 milionów dolarów, które szły częściowo na lewicową propagandę zamiast na praktyczną edukację.
Lewicowi aktywiści, są oburzeni. Administracja Trumpa, wierna obietnicom wyborczym, argumentuje natomiast, że federalne fundusze nie powinny „truć umysłów następnego pokolenia ani wspierać niebezpiecznych ideologii”. „Nadchodzi odpowiedzialność” - zapowiadają członkowie trumpowskiej administracji.
11 ze stanów – głównie rządzonych przez Republikanów – szybko dostosowało swoje programy, unikając utraty funduszy. Wśród nich znalazły się m.in. Alaska, Georgia, Iowa, Kentucky, Mississippi czy Tennessee. Według niektórych szacunków (Williams Institute), w tych tylko 11 stanach mieszka ponad 120 tysięcy osób w wieku 13–17 lat identyfikujących się jako osoby trans albo niebinarne.
Wiele badań jednak potwierdza optymistycznie: jeżeli damy nastolatkom dorosnąć bez nacisków ideologicznych, większość z ich wróci do swojej prawdziwej tożsamości pod koniec okresu dojrzewania.
Dwa inne stany, Alabama i Dakota Południowa, nigdy nie zawierały natomiast w swoich programach edukacyjnych treści genderowych, unikając teraz nawet drobnych poprawek. 16 innych stanów natomiast - w tym Kalifornia, Nowy Jork, Oregon, Waszyngton i Minnesota – powiedziało „nie”. Ich argumentacja jest prosta: dostęp do „wiedzy” o zmianie płci jest dla najmłodszych zbyt ważny, by z niego zrezygnować.
Za odmowę rząd zaczął natomiast zabierać pieniądze. Kalifornia straciła 12 milionów dolarów, Nowy Jork 6 milionów, Delaware – 333 tysiące. To oznacza, oczywiście, mniej nauczycieli, mniej podręczników i znacznie mniej skrajnie lewicowych treści w szkołach.
Źródło: Republika, tysol.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
 
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
  