Domysły zamieniły się w fakty. Wybuchy na gazociągach to... sabotaż!

Miesiąc temu, świat obiegły doniesienia o wybuchach na gazociągach Nord Stream. Sprawa była i jest badana przez szwedzkie oraz duńskie władze. W dzisiejszym oświadczeniu, szwedzka prokuratura przekazała, iż domysły o sabotażu nie były jedynie domysłami. "Na uszkodzonych gazociągach Nord Stream odnaleziono ślady materiałów wybuchowych, co potwierdza, że doszło do sabotażu", przekazano.
Z ustaleń prokuratury wynika, że "przeprowadzona analiza wykazała ślady materiałów wybuchowych na kilku odnalezionych obiektach".
Zobacz też: „Wybuchy na gazociągach to sabotaż”. Kreml planował to kilka lat temu?
Szwedzkie i duńskie władze badają cztery dziury w gazociągach Nord Stream 1 i 2, łączących Rosję i Niemcy przez Morze Bałtyckie. Do uszkodzeń rurociągów doszło pod koniec września na dwóch obszarach położonych na południowy wschód od Bornholmu oraz na północny wschód od tej wyspy.