Zasięg 346 km i przyspieszenie do 100 km/h w 5,6 s to wartości, które zadowolą większość kierowców, a jest ich ponad pół miliona!
Zapowiadany już od 2 lat model Tesla 3, wyjedzie jako pierwszy z kalifornijskiej fabryki Fremont do samego guru nowoczesnych technologii - Elona Muska, natomiast nie jest to szefowska fanaberia, a prezent od Iry Ehrenpreisa - członka zarządu Tesla Motors.
Model 3 to najtańsza Tesla kosztująca 35 tys. dolarów. Jest to też najprostszy i najmniejszy samochód amerykańskiej firmy, ale zarazem ten, który ma być najbardziej masowy. Choć jeden egzemplarz już opuścił fabrykę, to pierwsi klienci otrzymają swoje auta dopiero 28 lipca.
W krajach skandynawskich jak i w samych Stanach Zjednoczonych mówi się o dotowaniu tego typu samochodów w ramach dbania o środowisko, bowiem dotacja rządowa na taki pojazd ma wynosić od 10 do 30% procent wartości auta, co dla przeciętnego zjadacza chleba jest bardzo dużym upustem.
Samochód prezentuje się bardzo ciekawie, choć jest to znacznie mniejszy i młodszy brat komfortowej limuzyny Tesli "S", wartej 100 tys. dolarów. Pozostaje tylko czekać aż w Polsce będziemy mogli wystartować ze stacjami, które mają doładowywać te potężne akumulatory i baterie, ale pozostawiamy to w gestii ministra Morawieckiego.