Przejdź do treści
22:10 Turcja: Służby dotarły do wraku samolotu, którym leciał szef sztabu armii Libii Mohammed Ali Ahmed Al-Haddad - przekazał we wtorek minister spraw wewnętrznych Turcji Ali Yerlikaya. Wcześniej informowano, że z samolotem utracono kontakt radiowy
21:20 Watykan: Papież Leon XIV zaapelował we wtorek o 24-godzinny świąteczny rozejm na Ukrainie i na całym świecie. Wyraził zarazem smutek, że Rosja możliwość takiego rozejmu już odrzuciła
20:15 Wyspecjalizowane w poszukiwaniu ludzi psy nie wskazały na obecność człowieka pod gruzami zawalonego budynku w miejscowości Besiekierz Nawojowy w woj. łódzkim. Prawdopodobną przyczyną katastrofy był wybuch butli z gazem
19:20 Prezydent USA Donald Trump oznajmił we wtorek, że dziennik „New York Times” stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Stanów Zjednoczonych. Nazwał tę nowojorską gazetę „wrogiem narodu”
18:26 Francja: Zgromadzenie Narodowe, niższa izba parlamentu, uchwaliła we wtorek ustawę specjalną, przedłużającą zapisy tegorocznego budżetu na przyszły rok. Wcześniej parlamentarzyści nie zdołali dojść do konsensusu w sprawie ustawy budżetowej na 2026 rok
Republika Zapraszamy na stoisko Telewizji Republika już od 30 grudnia – przy Placu Niepodległości w Chełmie
Republika Republika zaprasza widzów na specjalny koncert kolęd z Kozłówki, z udziałem Prezydenta RP Karola Nawrockiego oraz Pierwszej Damy Marty Nawrockiej, Wigilia, godz. 20.00
Republika Dzieci w Libanie śpiewają najpiękniejsze polskie kolędy. Na koncert "Oddajmy dzieciom dzieciństwo" zapraszamy do Republiki w Boże Narodzenie o godzinie 20:00
Wydarzenie Telewizja Republika, województwo lubelskie i miasto Chełm zapraszają na "Wystrzałowego Sylwestra z Republiką". Wśród gwiazd m.in. Fun Factory, Kombi Łosowski, Bayer Full, Defis, Corona i Weekend. Zapraszamy 31 grudnia do Chełma i przed telewizory!
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Szczecin zaprasza na XII Żywą Szopkę, 24-26 grudnia, Parafia Niepokalanego Poczęcia NMP w Szczecinie - Żydowcach - Kluczu, przy ul. Srebrnej 8
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Londyn zaprasza na koncert kolęd patriotycznych Pawła Piekarczyka, 2 stycznia, godz. 17.30 (po Mszy św.), w kościele Parafialnym pw. Św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Ociece
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” w Gdyni zaprasza na koncert kolęd patriotycznych Pawła Piekarczyka, 4 stycznia, godz. 16:00, Kościół p.w. Chrystusa Króla, Gdynia-Mały Kack, ul. Ks.Bp. Jana Bernarda Szlagi 3 (wjazd od ulicy Halickiej)
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” w Piotrkowie Trybunalskim zaprasza na prezentację wystawy w 130 rocznicę urodzin Gen. Stefana Roweckiego „Grota”, wystawa oddziału IPN w Łodzi czynna do 12 stycznia, Krużganki Klasztoru OO. Bernardynów w Piotrkowie Trybunalskim
NBP Nowa publikacja NBP: „Polski złoty i niezależność Narodowego Banku Polskiego jako fundamenty rozwoju gospodarczego" – książka prof. Adama Glapińskiego, Prezesa NBP. Wersja elektroniczna dostępna bezpłatnie na nbp.pl
NBP Prof. Adam Glapiński, Prezes NBP: Przyjęcie euro katastrofalnie spowolni rozwój gospodarczy Polski

Dla Francji jest nadzieja! Ta książka robi furorę w czasach totalnej laicyzacji

Źródło:

Thierry Bizot to bardzo ważna postać francuskich mediów, wieloletni dyrektor jednej z tamtejszych stacji telewizyjnych, utalentowany i popularny realizator, człowiek powszechnie rozpoznawalny. We Francji takie określenia oznaczają zazwyczaj kogoś o mniej lub bardziej lewackich poglądach. Jednak nie tym razem! Bizot przeżył bowiem zachwycające nawrócenie, które opisał w „Anonimowym katoliku” w sposób dramatyczny, pełen refleksji, czasem żartobliwy. Powstała urocza opowieść o człowieku mediów, o jego rodzinie i środowisku, o drodze do spokoju i równowagi. Poniżej fragment książki!

Kiedy już się ubiorę, pozwalam sobie na przyjemność: idę obudzić moją ośmioletnią córkę. Przez chwilę cieszę oczy widokiem jej śpiącej, poważnej twarzyczki, jej kruchych ramion, delikatnych rąk i małego, zadartego noska. Dzieciństwo ma w sobie niezwykły urok. Następnie zanurzam swój wielki nos w jej szyi, by wciągnąć jej zapach śpiącego niemowlaka. Przewraca się i nakrywa kołdrą. Zaczyna się mały rytuał, który już się między nami ustalił i podczas którego opowiadam jej śmieszne historie i porządnie ją łaskoczę. Ona udaje, że śpi, ale uśmiecha się wbrew sobie. Czasami otwiera nagle oczy i mówi mi na przykład:

– Tato, a wiesz, że Soline ma dwóch chłopaków? Zdajesz sobie sprawę?

Nieco później idę po gazety, przygotowuję dzieciom śniadanie, a w końcu odprowadzam najmłodszą córkę do szkoły. Idziemy razem ulicą, trzymając się za ręce. Opowiadamy sobie różne rzeczy, ona zadaje mi pytania i denerwuje się, kiedy głośno śpiewam i robię głupie żarty.

Potem jadę samochodem, sam przez czterdzieści pięć minut. Czasami wydaje mi się, że gdybym prowadził w całkowitej ciszy, nie włączając telefonu ani radia, mógłbym pozwolić sobie na trzy kwadranse codziennej medytacji, w niezwykłym oderwaniu i spokoju. Żałuję, że moje życie jest zbyt szybkie, zbyt wypełnione, zbyt stresujące i nie daje mi okazji do refleksji, zastanowienia, nudy. Uganiam się za rozwiązaniami, celami, zmartwieniami, ludźmi… a oni uciekają mi. Chodzę ze spotkania na spotkanie, jak gdybym skakał przez płotki, łapię zadyszkę i niepotrzebnie się ekscytuję. Czasami marzę o tym, by zrobić sobie rok wolnego, wyjechać na wakacje lub w ogóle rzucić to wszystko.

Jednak każdego dnia, kiedy właśnie mam okazję do pogodnego odosobnienia, znajduję tysiąc powodów, by go uniknąć: chwytam za telefon, by szukać najnowszych wiadomości, jak gdyby istniała jakakolwiek szansa, że będą istotne, a jeśli nie mam „żadnej nowej wiadomości”, przeskakuję nerwowo ze stacji na stację, szukając najświeższych informacji z danego dnia, które zazwyczaj nie mają żadnego znaczenia.

Oto moje życie. Podobne do siebie dni mijają jeden za drugim i pozwalają o sobie zapomnieć.

Pewnego ranka, pod prysznicem, przyłapuję się na tym, że wracam myślami do dziwnego seansu katechetycznego. Sądziłem, że mam już ten epizod za sobą, a jednak nadal mnie on zajmuje. Później, w ciągu dnia, różne obrazy i słowa z tego dziwnego wieczoru wracają do mnie w niespodziewanych momentach. Jestem na zebraniu u klienta, kiedy nagle przed oczami staje mi „Jean Valjean” ze swoim wyglądem smutnego cocker spaniela. Przypomina mi się moment, w którym opowiadał nam, jak to w młodości, kiedy ktoś uderzył go raz w metrze w twarz, dosłownie nadstawił drugi policzek agresywnemu chuliganowi, który rzeczywiście uderzył go ponownie. Nasz dobry „Jean Valjean” był wówczas w trakcie procesu odnowy osobistej i chciał stosować co do joty nauki Jezusa. Po czwartym policzku postanowił jednak odłożyć praktykę ewangeliczną na później… Ta anegdota rozśmiesza mnie. Klient zauważa mój uśmiech i myśli, że powiedział coś dowcipnego.

Codziennie przeganiam te drobne wspomnienia niczym natrętną muchę. Powracają. Staje się to obsesją: strzępy monologów nachodzą mnie i krążą wokół.

Dziwi mnie to zjawisko samoudręczenia, niezależne od mojej woli, zwłaszcza że nie olśniły mnie ani przemowy wygłoszone tamtego wieczoru, ani napotkane postaci.

Ten zbliżający się do obsesji syndrom przypomina mi mój szczególny stosunek do wina. Był taki okres w moim życiu, kiedy piłem zbyt dużo. Piłem beztrosko i w towarzystwie. Zawsze czerwone wino, nigdy nic innego. Ale piłem coraz więcej, aż do dnia, w którym przeraziłem się, że staję się alkoholikiem. Osiągnąłem etap, w którym wbrew sobie obliczałem swoją przyszłą konsumpcję: w domu organizowaliśmy kolację i już z góry cieszyłem się na okazję do picia. W restauracji pilnowałem butelki, tak by zawsze mieć ją w zasięgu ręki. Pod pretekstem grzecznego nalewania innym zapewniałem sobie stałe i obfite dolewki. Na służbowe lunche przybywałem jako pierwszy, dzięki czemu jeszcze przed jedzeniem mogłem sobie pozwolić na jedną lub dwie szklaneczki. Samo wyobrażenie picia sprawiało, że przeszywał mnie spazm przyjemności.

Kiedy odkryłem to pogłębiające się zniewolenie, przeraziłem się. Poczułem autentyczny lęk, bolesny wstrząs, i przestałem pić z dnia na dzień. Nauczyłem się wówczas mniej mówić podczas kolacji, a więcej słuchać. Mimo presji społecznej wywieranej na mnie przez pijących, w których moja trzeźwość wywoływała poczucie winy, uparcie odmawiałem ponownego tknięcia magicznego napoju. Za bardzo bałem się powrotu do braku umiaru, co jest zresztą typowe dla alkoholika. Minęły trzy lata, zanim znów sięgnąłem po kieliszek czerwonego wina. I nadal sobie nie ufam, obserwuję się i pilnuję. Wiem, że utrzymywałem z winem intymną relację, relację winy, i że relacja ta jest moją słabością.

Oto znów jestem niewolnikiem, tym razem niewolnikiem myśli, których nie kontroluję. Nie ufam sobie. A jeśli uczestnicząc w tej katechezie wbrew sobie pozwoliłem zwerbować się do sekty? Być może nie zorientowałem się, że katecheci stosowali podwójny język, używając słów o magicznych właściwościach, ukrytych w pozornie niewinnej mowie? Czy rzucili już na mnie zaklęcie? Choć wydaje mi się to nieprawdopodobne, a nawet nieco śmieszne, myśl ta wywołuje we mnie przypływ adrenaliny. Moje członki przenika zimny dreszcz, czuję się słaby i zmęczony. W żadnym razie nie pozwolę się omamić. Na myśl o tej przykrej perspektywie na mojej twarzy pojawia się grymas gniewu i determinacji. Poznaję to uczucie zwodniczego zadowolenia. Wiem, do kogo jestem podobny, przyjmując ten nieprzyjemny wyraz twarzy: do mojego starszego brata kiedy się złości. Nie widzę się, ale z miejsca i bez namysłu czuję swoją przynależność do rodziny. Zjawisko to trzeba poczuć na własnej skórze, aby w pełni je pojąć.

Postanawiam nie dać się wzruszyć tym nieracjonalnym myślom. Właśnie w takich wypadkach możemy poznać, czy staliśmy się w pełni dorośli, udowadniając swoją zdolność do niepoddawania się dziecinnym lękom. Nie wiem, jak taki słuszny facet, pragmatyczny i zrównoważony jak ja, mógłby pozwolić się omamić w godzinę dziewięciu dzielnicowym kaznodziejom. No już, już, zachowajmy zimną krew!

Myśli związane z katechezą nawiedzają mnie przez szereg dni, niczym wyciek wody od sąsiada z góry. Wydaje się, że założyły we mnie stałe obozowisko. Początkowo mnie dręczyły, ale z czasem przyzwyczaiłem się i mniej mnie niepokoją. Pozwalam im krążyć wokół moich rozważań i osobistych refleksji. Nie przeszkadzają mi już. Jednak nikomu o nich nie mówię. Nawet mojej żonie. Zapewne boję się jej drwin albo nie chcę jej niepokoić.

Kiedy wśród kolegów lub przyjaciół zdarza nam się, choć rzadko, rozmawiać o religii, Kościół zbiera tęgą krytykę. Ataki wciąż dotyczą tych samych tematów: zakazując używania prezerwatyw papież przyczynia się do szerzenia się AIDS, Kościół zabijał i torturował tysiące biednych ludzi za czasów inkwizycji, księża często są pedofilami, gdyż nie mają prawa się żenić, pojęcie grzechu uprzykrza ludziom życie i nabija kasę psychoterapeutom, wszystkie historie opowiadane w Biblii i w Ewangeliach to nierealistyczne bajki, dobre do zabawiania dzieci…

Pozwalam im mówić. W tych nielicznych wypadkach, kiedy próbuję bronić tej religii, choć czuję się od niej odległy, nie potrafię walczyć, nigdy nie znajduję dobrych argumentów we właściwym momencie. Nie potrafię odpowiedzieć na gęsty ogień krytyki, która wydaje mi się uzasadniona. Dyskusje te przechodzą nieuchronnie w inne jałowe rozmowy, w których debatuje się na przykład, kto był większym geniuszem, Einstein czy Picasso… A Freud? Zapomnieliśmy o Freudzie!

Zresztą żaden ze mnie teoretyk: kiedy na podstawie własnego doświadczenia staram się sformułować jakąś ogólną zasadę, jakąś koncepcję, zawsze wypowiadam jakąś inteligentnie brzmiącą bzdurę.

Wielokrotnie wypierałem się nawet tej religii, którą wpojono mi w dzieciństwie. Otwarcie się z niej wyśmiewałem, nie stroniąc od ironii. Wówczas miałem po cichu za złe Kościołowi, że zmusza mnie do tego rodzaju sarkazmu, pozostając religią staroświecką, która wśród osób przyznających się do wszechobecnej, przyzwoitej lewicy nie jest w stanie pociągnąć za sobą nikogo. Przyznanie się do katolicyzmu jest dzisiaj czymś wstydliwym. Wydaje się to trudniejsze od coming outu, od przyznania się do terapii antydepresyjnej albo od wyznania, że uprawia się seks rzadziej niż statystyczny Francuz. W każdym razie w środowisku, w którym ja się obracam, katolik jest kimś śmiesznym, groteskowym, żałosnym, naiwnym i zacofanym. Nosi kalesony i koszule z krótkim rękawem, ma żonę z owłosionymi nogami i błyszczącym czołem, po cichu głosuje na skrajną prawicę, jego horyzonty są ciasne, a paznokcie brudne, upaja się swoimi drażniącymi dobrymi intencjami, nigdy nie poszedł na dyskotekę i wozi swoim rozklekotanym Renault Espace gromadę dzieciaków, którym cieknie z nosa… Jest to dokładne przeciwieństwo wrażenia, jakie powinien sprawiać przebojowy producent telewizyjny, jakim jestem! Spróbujcie wyjaśnić dyrektorowi programowemu stacji dla nastolatków lub modnej prezenterce, że wybieracie się na Mszę św., a zobaczycie efekt! „Jakie to interesujące…” – powiedzą z grzecznym wyrazem twarzy. Ale całkiem przez przypadek okaże się, że projektu, który im zaproponowaliście, nie da się zrealizować. W telewizji nie dokonuje się żadnych odkryć, ale telewizja musi bez ustanku się modernizować i podążać z duchem czasu. Jest to podstawa naszego zawodu. Z tej przyczyny przyznawanie się do katolicyzmu, z całą jego aurą statyczności i anachronizmu, wydaje się samobójstwem.

KSIĄŻKA DO NABYCIA TUTAJ

 

Wydawnictwo Biały Kruk

Wiadomości

gwiazda betlejemska - euphorbia pulcherrima

Czy gwiazda betlejemska jest trująca?

Turcja ostrzega przed zamachami w Sylwestra. Centra handlowe i targowiska

Od opłatka po kutię – Wigilia jak nigdzie na świecie

Rosja "zadba" o prawidłowy przebieg wyborów w kraju Afryki

Norwegia w żałobie. Nie żyje 27-letni biathlonista

Budowa Terminala w Świnoujściu. Gróbarczyk: ignoranctwo czy dywersja?

Turcja: Rozbił się samolot, którym leciał szef sztabu armii Libii

Prof. Zaradkiewicz: w projekcie ustawy praworządnościowej jest pełno absurdów

Z aresztu z powrotem do resortu sprawiedliwości? "Honor by mi nie pozwolił"

Polscy rolnicy zapowiadają protest. "Pokażemy naszą determinację"

Wigilia bez Samotności

Żołnierze WOT oddali hołd kombatantowi Armii Krajowej

Katastrofa budowlana w Łódzkiem. Zawalił się dom. Służby szukają poszkodowanych

Pomorskie: Trzy osoby z zarzutami za wtargnięcie na teren bazy wojskowej w Gdyni

Korupcja na oddziale psychiatrii. Kierownik wystawiał lewe papiery nawet osobom z wyrokami

Najnowsze

gwiazda betlejemska - euphorbia pulcherrima

Czy gwiazda betlejemska jest trująca?

Norwegia w żałobie. Nie żyje 27-letni biathlonista

Budowa Terminala w Świnoujściu. Gróbarczyk: ignoranctwo czy dywersja?

Turcja: Rozbił się samolot, którym leciał szef sztabu armii Libii

Prof. Zaradkiewicz: w projekcie ustawy praworządnościowej jest pełno absurdów

centrum handlowe

Turcja ostrzega przed zamachami w Sylwestra. Centra handlowe i targowiska

12 potraw

Od opłatka po kutię – Wigilia jak nigdzie na świecie

Grupa Wagnera

Rosja "zadba" o prawidłowy przebieg wyborów w kraju Afryki