Daniel Obajtek: zreformujmy ETS, bo tysiącom Polaków grozi bieda

Reforma ETS, czyli Europejskiego Systemu Handlu Emisjami CO2, dotycząca dyrektywy budynkowej, była tematem konferencji Daniela Obajtka w Brukseli. - Muszą nastąpić szybkie zmiany, bo tysiące Polaków popadnie w biedę – podkreślał europarlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości.
Potężne koszty wdrożenia dyrektywy
Podatek ETS wdrożony przez urzędników unijnych jest dziś głównym powodem wzrostu cen energii w Polsce. Dyrektywa budynkowa może doprowadzić do całkowitego zubożenia społeczeństwa, które nie będzie w stanie opłacić doprowadzenia domów do stanu zero emisyjności.
Zmiany które zamierzają przeprowadzić europosłowie mają dotyczyć art. 47 systemu handlu emisjami. Chodzi o dyrektywę budynkową, która może doprowadzić do ruiny miliony Polaków.
- Nie stać nas na to, aby ta dyrektywa weszła w życie. To są potężne koszty, które musielibyśmy ponieść. Za chwilę będziemy mieli ETS 2, który podniesie ogromnie koszty dostosowania budynków do tej dyrektywy. Nie mamy takiego kapitału abyśmy mieli spowodować zero emisyjność budynków. Idzie nowa perspektywa budynkowa, a w niej nie ma nawet środków do obsługi długu, który ma zaciągnięty Europa. Dajmy inwestować ludziom w efektywność energetyczną.
Mamy problem z konkurencyjnością
Nowe wytyczne, są zdaniem Daniela Obajtka, przełomem w finansowaniu transformacji energetycznej.
„Jeżeli mówimy o kwestii ETS, to wymaga to zmian, zawieszenia i gruntownej reformy. Ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić tu i teraz. W Europie brakuje nam kapitału. Kapitał jest w Ameryce, w Chinach. Mamy drogi koszt energii elektrycznej. Winę za to ponosi ETS i działania klimatyczne. Dlatego mamy dziś problem z konkurencyjnością i z czasem. Dlatego jak najszybciej trzeba dołożyć zapis, który da możliwość przyspieszenia procesów inwestycyjnych. Firmy, które chcą transformacji będą mogły inwestować od razu. To znaczy zapłacą kwotę za prawa do emisji w ten sposób, że zapłacą za inwestycję. To zamrozi certyfikaty ETS. Potem, po procesie inwestycyjnym, te certyfikaty będą umarzane. Zamieniamy w ten sposób koszt CO2 na inwestycje. To spowoduje, że firmy będą mogły od razu błyskawicznie inwestować. Wstrzelą się w okienko inwestycyjne."
- podkreślał Daniel Obajtek
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X