Aktywność w północnokoreańskich bazach wojskowych utrzymuje się na "zwyczajnym" poziomie - twierdzi agencja wywiadu Korei Południowej. Przedwczoraj jeden z waszyngtońskich think-tanków ujawnił w raporcie, że na terytorium Korei Północnej istnieje co najmniej kilkanaście baz rakietowych, które wciąż stanowią zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych.
Z częścią informacji zawartych w raporcie Ośrodka Studiów Strategicznych i Międzynarodowych nie zgadzają się władze Korei Południowej i USA. Seul twierdzi, że dysponuje o wiele szerszymi informacjami dotyczącymi baz na terytorium Północy, niż te zawarte w raporcie Ośrodka.
Według analityków waszyngtońskiego think-tanku, Korea Północna nie tylko nie poinformowała o istnieniu co najmniej 13 baz rakietowych, ale też wciąż odnotowywana jest w nich aktywność. To z kolei może świadczyć o tym, że komunistyczna Północ nie wypełnia deklaracji, dotyczących porzucenia rozwoju programu jądrowego i rakietowego.
Do artykułu dziennika "New York Times", poświęconego kwestii ukrywanych przez Północ baz, odniósł się w mediach społecznościowych amerykański prezydent Donald Trump. Stwierdził on, że Stany Zjednoczone wiedziały o istnieniu baz, a sam temat "nie jest nowy".