Według raportu MSW Czech w 2019 r. szerzenie nienawiści przestało być domeną „tradycyjnych, skrajnych organizacji prawicowych”, a zostało zdominowane przez ugrupowania populistyczne i ksenofobiczne oraz media szerzące dezinformację - pisze w sobotę agencja CTK.
MSW stwierdziło, że za szerzenie „nienawiści i wzmożonego nacjonalizmu” odpowiadają także inne grupy. Przytoczono hasła z kampanii przed wyborami lokalnymi z jesieni 2018 r., w których jedno ze stowarzyszeń z miasta Most na północy Czech twierdziło m.in., że „nie trzeba rozwiązywać problemów (zgłaszanych przez osoby uznane za) nieprzystosowane, ale trzeba rozwiązać problem (jaki te osobą stanowią - PAP)”, co zostało uznane za odniesienie do żyjących w regionie Romów.
Kampania i wyniki tamtych wyborów były przedmiotem skargi do Sądu Najwyższego, który w styczniu 2019 r. uznał wprawdzie, że „uzyskanie głosów poprzez wywoływanie strachu i granie na najniższych instynktach wyborców jest karygodne”, ale stwierdził, że nie może zmieniać istniejącego prawa.
Analitycy MSW ocenili również, że grupy odwołujące się do neonazizmu nie mają „szerszej świadomości o ideologii nazistowskiej”.
Według raportu w 2019 r. wzrosła agresja, przede wszystkim w internecie, która prowadziła także do przemocy fizycznej. Eksperci są zdania, że grupy skrajne pasują do scenariuszy, które inne kraje realizują przeciwko Republice Czeskiej. Wskazano także, że poprzez media dochodzi do radykalizacji osób, które nie miały wcześniej związków z ugrupowaniami ekstremistycznymi.
Zanotowano też spadek aktywności ugrupowań anarchistycznych, które w 2019 r., z pewnymi wyjątkami, ograniczały się do działalności w sprawach dotyczących ekologii.
W raporcie zwrócono uwagę na radykalizm grup muzułmańskich, który pożywką jest islamofobia. Wspomniano także o postępowaniach karnych związanych z zaangażowaniem pojedynczych osób w konflikt na Ukrainie.