Możliwe, że w związku z atakiem na Siergieja Skripala Republika Czeska wydali kilku rosyjskich dyplomatów - oświadczył w Brukseli premier Czech Andrej Babisz. Zapowiedział, że w poniedziałek odbędzie spotkanie z kilkoma ministrami w tej sprawie.
- Tak, najprawdopodobniej pójdziemy w tym kierunku - zacytowała słowa premiera agencja CTK. Premier doprecyzował, że chodzi o pojedyncze osoby.
- Były różne poglądy, a celem dyskusji było osiągnięcie zgody na wspólne działanie. To się nie powiodło, ale są kraje, które to [wydalenie dyplomatów - dop. red] rozważają - oświadczył czeski premier.
Szef prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS) Petr Fiala w rozmowie z CTK powiedział - Republika Czeska powinna była ostrzej postępować, gdy tylko Rosja połączyła ją z substancją Nowiczok”, którą zaatakowano byłego oficera rosyjskiego wywiadu i jego córkę Julię. (...) Zamiast tego rząd wyczekiwał i zaczął reagować dopiero po naciskach opozycji. Premier Babisz jak na razie mówi o zamiarach, zobaczymy czy do tego rzeczywiście dojdzie.
Przewodniczący Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej-Czechosłowackiej Partii Ludowej (KDU-CzSL) Pavel Bielobradek uważa, że Czechy powinny były już wcześniej wydalić rosyjskich dyplomatów.
Jirzi Pospiszil, przewodniczący prawicowej partii TOP09 oświadczył, że jeżeli gabinet zdecyduje się na ten ruch, to będzie miał poparcie konserwatystów. Podkreślił jednak, że taka decyzja najprawdopodobniej nie zostanie podjęta z uwagi na bliskie związki premiera Babisza z prezydentem Miloszem Zemanem, który z kolei ma bliskie związki z Rosją. Informacje podało CTK.
Komunistyczna Partia Czech i Moraw przyjęła inne stanowisko. Oświadczyła, że należy czekać do wyjaśnienia i nie podejmować pochopnych decyzji.