- Walka będzie kontynuowana - zapewniła Swiatłana Cichanouska, która już trzy miesiące przebywa na Litwie. Jej zdaniem ta walka „może przybrać inną formę”.
Po tym, jak w minioną niedzielę, 8 listopada na Białorusi zostało zatrzymanych ponad 1000 osób protestujących, według Cichanuoskiej, jest opracowywana „strategia i taktyka dalszych działań”:
- Rozważamy kolejny krok, który jest doprecyzowywany - powiedziała.
W ocenie liderki białoruskiej opozycji demokratycznej ogólnokrajowy strajk - który ogłosiła przed kilkoma tygodniami, gdy Łukaszenka nie spełnił warunków narodowego ultimatum zaprzestania przemocy i zwolnienia wszystkich więźniów politycznych - spełnił swe zadanie. Podkreśla, że „potrzebny był bodziec, bo ludzie już są zmęczeni”.
Liderka białoruskich protestów podkreśliła, że do ogólnokrajowego strajku przygotowywała się nie tylko opozycja, ale też reżim, który „rzucił duże siły propagandowe, ideologiczne, ludzie byli zastraszani, przekupywani”:
- Strajk zapoczątkował ruch, który trwa. Wzmacniają się struktury samoorganizacji, niezależnych związków zawodowych - mówiła.
Według Cichnouskiej obecnie „omawiane jest tzw. punktowe gospodarcze wywieranie nacisku na poszczególnych ludzi, biznes, na portfel Łukaszenki”.
- W momencie, gdy zabraknie pieniędzy na wypłaty dla struktur siłowych, reżim padnie, gdyż utrzymuje się wyłącznie dzięki przemocy - wskazała liderka białoruskich protestów.
- Łukaszenka to bankrut polityczny, który stał się toksyczny dla większości państw, również dla Rosji - dodała.
Cichanuoska nie wykluczyła, że z udziałem Rosji planowana jest zmiana władzy, przygotowywany jest „nowy, swój kandydat”, który zastąpi Łukaszenkę, ale jak zaznaczyła, „Białorusini już nie zaakceptują takich reguł gry”.
- Nawet jeżeli Białoruś wybierze tzw. podstawioną osobę, to będzie to wybór wolny i sprawiedliwy - powiedziała Swietłana Cichanouska.