Tydzień po ogłoszeniu oficjalnych wyników ws. Brexitu, Wielka Brytania zmaga się z problemem wzrastającej niechęci wobec imigrantów. Dochodzi do ataków i przejawów agresji głównie wobec mniejszości etnicznych. Z taką postawą walczą zwykli obywatele.
W ubiegły piątek brytyjskie władze podały oficjalne wyniki referendum. Za opuszczeniem UE opowiedziało się 51,9 proc. głosujących (17 410 742 osób), za pozostaniem było 48,1 proc. głosujących (16 141 241 osób). W związku z tym wynikiem premier David Cameron, poinformował, że chce w ciągu kilku miesięcy przekazać władzę nowemu rządowi. CZYTAJ WIĘCEJ
Agresja to wynik antyeuropejskiej kampanii
Jak tłumaczą krytycy Brexitu, decyzja Brytyjczyków oraz szeroka antyeuropejska kampania przedreferendalna, wzbudziły falę niechęci wobec mniejszości w Wielkiej Brytanii. Jak podają służby, tylko w ostatnim tygodniu policja odnotowała ponad 330 zgłoszeń drogą elektroniczną o takich atakach. Jak zapewnia Sara Thornton (przewodnicząca rady złożonej z szefów brytyjskiej policji), służby walczą z przejawami agresji wobec cudzoziemców.
Jednocześnie przeciwko aktom agresji i nienawiści jednoczą się sami Brytyjczycy, którzy bez względu na wynik referendum nie zmienili swojego stosunku do mniejszości żyjących w ich kraju. W sieci władze i zwykli ludzie apelują o zgłaszanie aktów agresji oraz przepraszają za takie zachowania.
Na początku tego tygodnia, w pobliżu szkoły podstawowej w Huntingdon koło Cambridge ktoś porozrzucał antypolskie ulotki. "Wróćcie do domu polskie szumowiny" – po polsku oraz "Dość polskiego robactwa", "Opuśćcie Wielką Brytanię" – po angielsku – takie napisy widniały na ulotkach. Sprawa została zgłoszona na policję. CZYTAJ WIĘCEJ