Brutalne ataki w hongkońskim metrze. Ofiarami podejrzewani o udział w antyrządowym proteście [WIDEO]
Co najmniej 45 osób zostało rannych, w tym jedna jest w stanie krytycznym, po ataku zamaskowanych osobników na podróżnych na stacji metra w Hongkongu – podały w poniedziałek lokalne władze. Jak wskazują świadkowie, atakom uległy osoby podejrzewane o udział w antyrządowym proteście.
Na nagraniach w sieci widać ubranych na biało mężczyzn, goniących i bijących bambusowymi kijami przypadkowe osoby. Akcja dzieje się na stacji metra oraz w samych składach pociągu. Do zdarzenia doszło w niedzielę ok. godz. 22:30 czasu lokalnego.
Do szpitali zgłosiło się co najmniej 45 osób. Jeden z rannych jest w stanie krytycznym; obrażenia kolejnych pięciu osób określono jako ciężkie. Według lokalnych mediów wśród poszkodowanych jest kobieta w ciąży, poseł hongkońskiego parlamentu i co najmniej dwoje dziennikarzy.
Krytycy hongkońskiej policji wskazują, że ta nie wywiązała się ze swoich obowiązków. Policjanci rozpoczęli interwencję na stacji Yuen Long po ponad 30 minutach od zgłoszenia, gdy atak dobiegł już końca, a w ramach późniejszych operacji nikogo nie zatrzymano.
Brutalny atak na stacji metra potępił zarówno rząd Hongkongu, jak i stowarzyszenia dziennikarskie i opozycja. Obóz demokratyczny zarzucił ponadto policji, że „współpracowała z członkami triad” (hongkońskich gangów), pozwalając im na bicie niewinnych osób. Poseł Lam Cheuk-ting, któremu po ataku założono 18 szwów, ocenił w rozmowie z RTHK, że policjanci powinni ponieść odpowiedzialność karną.
Najnowsze
Tomasz Sakiewicz po wyroku ws. Grodzkiego: "Ludzie uważali, że sprawiedliwości stało się zadość"
TRZEBA ZOBACZYĆ!
Tuskowi chyba puściły nerwy. "Liczę na większą aktywność prezydenta Nawrockiego"
Patalon testuje Polki przed eliminacjami. Kadra rusza z ważnym zgrupowaniem