Trzeba liczyć na najlepszy scenariusz, ale być przygotowanym na najgorszy – mówił szef unijnej dyplomacji Josep Borrell podczas wtorkowej debaty w Parlamencie Europejskim poświęconej możliwej inwazji Rosji na Ukrainę.
Hiszpan wskazał, że od listopada Rosja koncentruje wojska wzdłuż granicy z Ukrainą. „Ukraina jest naszym sojusznikiem, bliskim nam geograficznie państwem, a więc to naturalne, że niepokoją nas te ruchy wojsk” – wskazał.
- Jeśli sytuacja się pogorszy, będziemy gotowi na reakcje, nie chcemy jednak przyczynić się do eskalacji konfliktu. Chcemy zapobiec dalszej eskalacji na Ukrainie ze strony Rosji, aby nie przeobraziła się w konflikt wojskowy – dodał Borrell.
Wskazał, że zdaniem UE Rosja musi się trzymać swoich międzynarodowych zobowiązań. - Koncentrujemy się na razie na odstraszaniu, zapobieganiu, wykorzystaniu narzędzi, jakie daje nam dyplomacja. (…) Jeśli dojdzie do ataku, koszty dla Rosji będą duże – zaznaczył szef unijnej dyplomacji.