Informacja o śmierci opozycjonisty Witolda Aszuraka ukazała się 21 maja. Dzisiaj Białoruski Komitet Śledczy (SK) skomentował tę sprawę. Według władz podczas autopsji nie wykryto śladów „kryminalnego charakteru” zgonu, zaś dzień wcześniej Aszurak miał upaść i uderzyć się w głowę.
Ciało mężczyzny, o którego śmierci poinformowano 21 maja, dopiero we wtorek przekazano jego bliskim.
Komitet Śledczy (SK) opublikował film, na którym widać celę więzienną i słaniającego się na nogach mężczyznę, który upada, podchodząc do toalety. Następne kadry pokazują, jak pracownik więzienia opatruje ranę, a kolejne – powtórny upadek słaniającego się mężczyzny. Później kilku funkcjonariuszy układa nieprzytomnego mężczyznę na podłodze, mierzą mu puls.
Jego twarzy nie widać na tyle wyraźnie, by można było stwierdzić, czy jest to Witold Aszurak.
SK podał w komunikacie, że wciąż bada okoliczności śmierci Aszuraka. Po upadku i obrażeniach głowy mężczyzna miał „odmówić hospitalizacji”.
Okoliczności śmierci mężczyzny, który był skazanym na pięć lat więźniem politycznym oraz opublikowane nagranie wywołały wątpliwości. Pisze o tym m.in. Radio Swaboda, przytaczając komentarze medyków i byłych więźniów w kolonii w Szkłowie, gdzie odsiadywał wyrok Aszurak.
Chodzi przede wszystkim o stan mężczyzny jeszcze przed upadkiem, na nagraniu widać, że jest bardzo osłabiony. Zdaniem lekarzy mógł to być efekt urazu, np. pobicia lub niedożywienia. Zwrócili oni również uwagę, że upadek nie był spowodowany np. potknięciem, a raczej stanem Aszuraka.
Podając informację o śmierci więźnia, władze jako przyczynę podały zatrzymanie pracy serca. W dokumentach wydanych rodzinie w punkcie „przyczyna zgonu” napisano „w trakcie ustalania”.
Aszurak był aktywistą opozycji, należał do Białoruskiego Frontu Ludowego, był koordynatorem ruchu O Wolność – pisze Nasza Niwa.
W styczniu sąd w Lidzie skazał go na pięć lat więzienia z dwóch artykułów – przemoc wobec funkcjonariusza i organizacja oraz przygotowanie działań poważnie naruszających porządek publiczny.