Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego była Olga Doleśniak-Harczuk - ekspert ds. Niemiec Instytutu Staszica. Rozmowa dotyczyła postawy Berlina wobec rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Przemówienie Wołodymyra Zełenskiego w Bundestagu miało bardzo mocny wydźwięk. Apel prezydenta Ukrainy do kanclerza Scholza nawiązywał do słynnych słów Ronalda Reagana skierowanych do Michaiła Gorbaczowa, aby zburzyć Mur Berliński.
- Zełeński mówił o nitkach gazociągu Nord Stream, zwracał uwagę na to, że padające z ust niemieckich polityków słowa „nigdy więcej” coraz mniej znaczą - podkreśliła Doleśniak-Harczuk.
#WydanieSpecjalne | Olga Doleśniak- #Harczuk: Mamy teraz mur niezrozumienia pomiędzy Ukrainą a Niemcami. Niemcy cały czas utrzymują kontakty z Rosją.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 18, 2022
-Po wystąpieniu Zełenskiego w Bundestagu wybuchła awantura. Deputowani CDU już wcześniej zgłaszali potrzebę debaty na temat sytuacji na Ukrainie, jednak głosy te były ignorowane przez koalicję rządzącą. Bundestag ostatecznie nie uznał za stosowne przedyskutować poruszających słów Zełenskiego - mówiła gość programu.
Jak twierdzi ekspert, dziennikarze byli zażenowani wczorajszą postawą niemieckiego parlamentu. Twierdzili m.in., że to fatalny sygnał wobec Władimira Putina.
- Wczorajszy dzień zapisze się czarnymi literami, jeśli chodzi o niemiecki parlamentaryzm - powiedziała Doleśniak-Harczuk.
#WydanieSpecjalne | Olga Doleśniak- #Harczuk: Kroki podjęte przez @OlafScholz są podejmowane pod presją. Także pod presją @MorawieckiM i Polski.#włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 18, 2022
Kiedy Olaf Scholz zapowiadał zwrot w polityce wobec Rosji, był to krok podjęty pod presją - zauważyła gość programu.
- Bundeswehra jest niesamowicie zaniedbana. Sytuacja wymusza jednak działania na rzecz poprawy niemieckiej armii - podkreśliła ekspert.
Niemieccy parlamentarzyści zdają sobie sprawę, że współpracowali z Rosją. Nazwisko Merkel pada jednak w dzisiejszej debacie bardzo rzadko - mówiła Doleśniak-Harczuk.