Co najmniej cztery osoby zginęły w wyniku ataku samolotowego na opanowane przez terrorystów miasto Sniżne w obwodzie donieckim na wschodniej Ukrainie. Źródła ukraińskie uważają, że nalotu mogły dokonać samoloty Federacji Rosyjskiej.
Rzecznik ukraińskiej operacji antyterrorystycznej Władysław Selezniow poinformował, że w związku z zestrzeleniem dzień wcześniej w rejonie Ługańska samolotu transportowego An-26 lotnictwo sił zbrojnych Ukrainy pozostaje od poniedziałku w swoich bazach.
- Po wczorajszym incydencie (z ukraińskich lotnisk wojskowych) nie wystartował ani jeden samolot. (…) Sniżne pozostaje pod kontrolą bojowników. Nasze wojska nie mogą nawet blisko do niego podejść, a my już oświadczaliśmy, że nie atakujemy miast (z powietrza) – oświadczył Selezniow w rozmowie z gazetą internetową „Ukrainska Prawda”.
Podobną opinię wyraził Dmytro Tymczuk z nieformalnej ukraińskiej grupy wywiadowczej „Informacyjny Opór”. Również według jego danych samoloty sił zbrojnych Ukrainy pozostają od poniedziałku na ziemi.
- Tego ataku nie mogło dokonać ukraińskie lotnictwo. Uderzenie powietrzne na Sniżne mogło przeprowadzić tylko lotnictwo rosyjskie – napisał na swoim Facebooku.
Media donoszą, że atak na Sniżne nastąpił we wtorek po godzinie 6 (5 w Polsce). W wyniku ostrzału zawalił się pięciopiętrowy blok. Zginęło czworo jego mieszkańców, a czworo kolejnych zostało rannych. Pociski zniszczyły także siedzibę inspekcji podatkowej oraz uszkodziły miejscową piekarnię.
CZYTAJ TAKŻE: