W związku z skalacją konfliktu na linii Izrael-Palestyna, w niektórych miastach Niemiec doszło do antyizraelskich demonstracji.
Konflikt między Izraelem a Palestyną odbija duże piętno na Europie. W Niemczech doszło do licznych manifestacji i demonstracji. Niszczono m.in. flagi Izraela i wznoszono antysemickie okrzyki.
W Bonn świadkowie zaobserwowali ludzi, którzy rzucali kamieniami w synagogę. Zniszczone zostały m.in. szklane drzwi i część fasady. Na miejscu znaleziono również podpaloną flagę. W pobliżu były kartki z arabskimi napisami
Funkcjonariusze w Münster otrzymali zgłoszenie dotyczące kilkunastu osób o arabskim wyglądzie. Świadkowie podają, że głośno krzyczeli i śpiewali. Mężczyźni podpalili flagę Izraela przed jedną z synagog.
- Palenie flagi Izraela nie jest wymierzone w politykę prawicowo-narodowego rządu Netanjahu, tylko w istnienie kraju, który po Holokauście stał się domem Żydów. Jeśli na miejsce protestu wybiera się okolice synagogi, potwierdza to nie tylko antyizraelski, ale też antysemicki charakter takiego zgromadzenia - napisano w neimieckiej gazecie „Sueddeutsche Zeitung".
- To nieprzypadkowe, że do antysemickiego wybuchu przemocy doprowadził konflikt bliskowschodni - zaznaczono w „Koelner Stadt Anzeiger".
- Niemcy mają problem nie tylko z prawicowo-ekstremistyczną nienawiścią do Żydów, ale także z antysemityzmem arabsko-muzułmańskim - dodano.
Gazeta „Stuttgarter Nachrichten: uważa, że propalestyńscy agitatorzy traktują Niemcy jako rezerwat dla swojego terroru.
- Za protesty przeciwko Izraelowi współodpowiedzialni są ludzie, których turecki rząd od dawna szczuje przeciwko Izraelowi. Traktują Niemcy jako rezerwat dla swojego terroru - zaznaczono.