O stanie zdrowia białoruskiego dyktatora w przestrzeni medialnej słyszymy coraz więcej. Najczęściej, są to wieści nie zbyt optymistyczne. Jak przekazał białoruski opozycjonista i były dyplomata Paweł Łatuszka, Łukaszenka może mieć zapalenie mięśnia sercowego "na tle infekcyjno-alergicznym". Od szcześciu dni Łukaszenka nie pokazuje się publicznie, omijając nawet ważne uroczystości.
"Zgodnie z niektórymi informacjami, które otrzymujemy, Łukaszenka ma 'infekcyjno-alergiczne' zapalenie mięśnia sercowego. Mówiąc prościej, ma chore serce", powiedział Łatuszka na nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
#Lukashenko has disappeared❗️
— Pavel Latushka (@PavelLatushka) May 13, 2023
He's been gone for 4 days now.
Sick, poisoned, simulating?
Łukaszenka zniknął❗️
Nie ma go już 4 dni.
Zachorował, został otruty, czy udaje? pic.twitter.com/9OP1EyXWhI
Jak podało Radio Swaboda, wczoraj Łukaszenka nie pojawił się na uroczystości w Mińsku z okazji oficjalnego Dnia Flagi, Herbu i Hymnu. Dzień wcześniej, w sobotę, według doniesień mediów, kolumna aut przyjechała wieczorem do rządowego ośrodka medycznego pod Mińskiem.
Dyskusje o stanie zdrowia Łukaszenki trwają od 9 maja, gdy nie wygłosił on tradycyjnego przemówienia na uroczystości w Mińsku z okazji Dnia Zwycięstwa. Do Mińska powrócił pospiesznie z Moskwy, gdzie odbywała się doroczna defilada wojskowa.
W Moskwie Łukaszenka, na co zwrócono uwagę, nie wziął udziału w roboczym śniadaniu na Kremlu. Następnie zamiast przejść kilkaset metrów od trybuny na Placu Czerwonym do grobu Nieznanego Żołnierza, pokonał ten odcinek samochodem.