Prezydent USA Joe Biden powiedział w środę, że zapoznał się z raportem amerykańskiego wywiadu, dotyczącym zabójstwa saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego w 2018 roku. Według źródeł zbliżonych do Białego Domu raport zostanie wkrótce upubliczniony i może obciążać następcę tronu w Arabii Saudyjskiej Mohammada ibn Salmana.
Obecny prezydent USA nie rozmawiał jeszcze z przywódcami Arabii Saudyjskiej, która przez poprzedniego gospodarza Białego Domu Donalda Trumpa uważana była za bardzo bliskiego sojusznika Waszyngtonu. Dał jednak do zrozumienia, że gdy przyjdzie na to czas, będzie wolał rozmawiać z królem Salmanem w przeciwieństwie do swojego poprzednika, który najczęściej utrzymywał kontakty z następcą tronu.
Okoliczności śmierci dziennikarza
Opozycyjny wobec władz w Rijadzie Chaszodżdżi został zabity w saudyjskim konsulacie w Stambule, do którego poszedł 2 października 2018 roku, by załatwić formalności związane ze ślubem. Władze saudyjskie przez długi czas twierdziły, że nie mają nic wspólnego z jego zaginięciem, ale ostatecznie przyznały, że doszło do zabójstwa, gdy zawiodły próby nakłonienia dziennikarza do dobrowolnego powrotu do kraju. Zwłok nigdy nie odnaleziono. Saudyjski prokurator przyznał, że zostały rozczłonkowane i wyniesione z konsulatu.
Senat USA, który miał dostęp do ustaleń amerykańskich służb wywiadowczych, orzekł krótko po śmierci dziennikarza, że za morderstwo odpowiedzialny jest Mohammad ibn Salman. Według stacji CNN, która zapoznała się z dokumentami sądowymi, dwa prywatne samoloty używane przez grupę, która zabiła Chaszodżdżiego, „należały do firmy, przejętej niecały rok wcześniej przez saudyjskiego następcę tronu".
Na początku września ub.r. sąd drugiej instancji w Rijadzie skazał na kary po 20 lat więzienia pięciu oskarżonych o zabicie saudyjskiego dziennikarza. Trzy inne osoby skazano na kary od siedmiu do 10 lat pozbawienia wolności.
Proces w Arabii Saudyjskiej był szeroko krytykowany przez organizacje praw człowieka, według których żaden wyższy rangą saudyjski urzędnik ani nikt podejrzany o zlecenie zabójstwa nie został uznany za winnego. Podważano także niezależność saudyjskiego sądu.