Rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny poinformował, że służby więzienne zwróciły się do sądu w Moskwie, by karę w zawieszeniu, na którą został skazany w 2014 roku zastąpić wykonaniem kary. Mógłby wtedy odbywać wyrok w kolonii karnej.
- Putin jest tak wściekły, że przeżyłem po tym, jak chciał mnie otruć, że kazał FSIN (Federalna Służba Więzienna - przyp. red.) iść do sądu i żądać zamiany wyroku w zawieszeniu na realny - stwierdził Nawalny.
30 grudnia 2020 roku wygasł okres próby, na który sąd zawiesił wykonanie kary, wydając wyrok w 2014 roku.
Rosyjskie służby więzienne skierowały specjalny wniosek, który został zarejestrowany w sądzie w Moskwie.
Powołują się na "niedopełnienie zobowiązań" nałożonych na Nawalnego oraz "uchylenie się od zrekompensowania szkód bądź popełnienie nowego przestępstwa".
Służby więzienne 28 grudnia 2020 r. zażądały, by Nawalny pojawił się następnego dnia rano w filii resortu.
Oświadczyły, że Nawalny nie wywiązuje się z wymogów, które obowiązują osobę skazaną warunkowo.
Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej ogłosił 29 grudnia, że wobec Nawalnego wszczęto nową sprawę karną. Tym razem dotyczy ona domniemanego sprzeniewierzenia datków ofiarowanych na założoną przez opozycjonistę Fundację Walki z Korupcją.
Nawalny przebywa na rehabilitacji w Niemczech. Opozycjonista wpadł w śpiączkę w sierpniu 2020 r. na pokładzie samolotu lecącego z Tomska na Syberii do Moskwy.