Powiązana z Al-Kaidą islamistyczna milicja Al-Szabab przyznała się do przeprowadzenia ataku na hotel w Mogadiszu. W dwóch eksplozjach przed hotelem zginęło sześć osób, w tym czterech policjantów.
Do tragicznego zdarzenia doszło w piatek, przed hotelem Maka w Mogadiuszu. Jest to popularne miejsce spotkań somalijskich przedstawicieli władz, znajdujące się przy jednej z głównym ulic stolicy, która prowadzi od pałacu prezydenckiego, aż na lotnisko. Jak tłumaczą lokalne władze, zazwyczaj miejsce to jest raczej bezpieczne oraz jest pod ścisłą kontrolą władz.
Jak podaje serwis BBC do eksplozji doszło około godz. 20 czasu lokalnego. Świadkowie wybuchu mówią, że widzieli palący sę samochód przed budynkiem hotelu. W wyniku pożaru spowodowanego eksplozją, spłoneły jeszcze cztery inne samochody i dwa motocykle.
Jak poinformował Minister Spraw Wewnętrznych Abdikarim Hussein Guled rannych zostało 15 osób. Oficer Farah Aden potwierdził też agencji Reuters, że wśród ofiar było czterech policjantów.
Jeszcze przed przyznaniem się Al-Szabab do winy, policja podejrzewała, że organizacja mogła stać za wybuchem. Islamiści z Al-Szabab przeprowadzili pod koniec września zamach na centrum handlowe Westgate w stolicy Kenii Nairobi, w którym zginęło co najmniej 67 osób, a około 240 zostało rannych. Choć organizacja została wyparta ze stolicy Somalii przed dwoma laty przez siły państw Unii Afrykańskiej, jest głównym przeciwnikiem słabych władz centralnych w Somalii.
Tylko we wrześniu z mieście w zamachach zginęło co najmniej 18 osób, a ponad 20 zostało rannych.
zm, PAP, BBC, fot. Youtube