50 tys. żołnierzy dla wschodniej flanki NATO? Eskalacja napięcia na granicy

Prezydent USA Joe Biden rozważa wysłanie do krajów wschodniej flanki NATO dodatkowych 1-5 tys. żołnierzy w reakcji na koncentrację rosyjskich sił na Białorusi - podał w niedzielę "New York Times". W razie eskalacji ich liczba mogłaby szybko wzrosnąć nawet do 50 tys.
Część żołnierzy miałaby zostać przeniesiona z USA, zaś pozostała część trafiłaby z baz USA w innych państwach Europy. Liczebność kontyngentu miałaby wynosić 1-5 tys. żołnierzy z możliwością 10-krotnego zwiększenia tej liczby w razie pogorszenia się sytuacji. Decyzja może zapaść jeszcze w tym tygodniu.
Eskalacja napięcia na granicy
Choć dziennik nie precyzuje, jakie rodzaje sił mogłyby trafić do państw frontowych, zdaniem obecnych i byłych dowódców wojskowych powinny zawierać elementy obrony powietrznej, a także jednostki inżynieryjne, logistyczne i artyleryjskie.
Zdaniem Evelyn Farkas, byłej urzędniczki Pentagonu odpowiedzialnej za Europę i Rosję za kadencji prezydenta Obamy, zmiana podejścia administracji - która dotąd zapowiadała zwiększenie sił na wschodniej flance tylko jeśli dojdzie do wznowionej inwazji Rosji przeciwko Ukrainie - ma związek z wysłaniem przez Rosję bezprecedensowo wielkiego kontyngentu wojsk i sprzętu. Oficjalnie mają wziąć one we wspólnych rosyjsko-białoruskich ćwiczeniach na początku lutego, choć nie były one wcześniej zapowiadane.
"Nie ma szans, by NATO mogło nie odpowiedzieć na tak nagły ruch wojskowy w tym kontekście politycznym" - oceniła Farkas.
Biden: Rosja w każdej chwili może podjąć działania wojskowe
Nie określono, do jakich państw mogłyby trafić amerykańskie wojska, lecz dotąd najwięcej z nich stacjonuje w Polsce, gdzie według umowy z 2020 r. ma być ich ok. 5,5 tys. Mówiąc o wzmocnieniu wschodniej flanki w NATO w razie rosyjskiej inwazji prezydent Biden wymienił Polskę i Rumunię jako jedne z krajów, gdzie siły miałyby być zwiększone.
Do dyskusji nad wysłaniem dodatkowych sił dochodzi w chwili gdy USA sygnalizują, że do rosyjskiej napaści na Ukrainę może dojść niemal w każdej chwili. W niedzielę Departament Stanu rozkazał wyjazd rodzin amerykańskich dyplomatów z Ukrainy oraz pozwolił na wyjazd części pracowników placówek dyplomatycznych.
"Biorąc pod uwagę, że prezydent stwierdził, że Rosja w każdej chwili może podjąć działania wojskowe, rząd USA nie będzie w stanie ewakuować obywateli USA. Więc obywatele USA obecni na Ukrainie powinni dostosować do tego swoje plany" - stwierdził przedstawiciel Departamentu Stanu podczas telefonicznego briefingu prasowego.
Polecamy Rekonstrukcja rządu
Wiadomości
"Nie kaprys, tylko miłość". Olga Kalicka odpowiada Wolińskiemu po jego komentarzu o karmieniu piersią
Książka „Upadek. Jak straciliśmy Pierwszą Rzeczpospolitą” wśród czterech najpopularniejszych książek historycznych 2025 roku
Artykuł sponsorowany
Najnowsze

Książka „Upadek. Jak straciliśmy Pierwszą Rzeczpospolitą” wśród czterech najpopularniejszych książek historycznych 2025 roku
Artykuł sponsorowany

Robert Bąkiewicz zaprasza na XIV Marsz Powstania Warszawskiego

PILNE: Sejm zdecydował o postawieniu szefa KRRiT Macieja Świrskiego przed Trybunałem Stanu
