Amerykańskie lotnictwo dokonało dziś 15 ataków przeciwko pozycjom Państwa Islamskiego wokół strategicznej tamy koło Mosulu, drugiego co do wielkości miasta Iraku - poinformowała amerykańska armia.
W wyniku nalotów zniszczonych zostało dziewięć pozycji bojowych islamistów, punkt kontrolny, sześć pojazdów opancerzonych, lekki pojazd opancerzony, a także działo przeciwlotnicze zamontowane na pojeździe - poinformowało regionalne dowództwo sił USA (CENTCOM).
W komunikacie napisano, że od 8 sierpnia Amerykanie przeprowadzili w Iraku 68 nalotów. Celem 35 z nich było udzielenie wsparcia irackiemu wojsku i siłom kurdyjskim w odbiciu zapory w Mosulu na północy kraju.
Wczoraj oddziały kurdyjskie wspomagane przez lotnictwo USA odbiły z rąk dżihadystów tę największą zaporę w kraju. Zaopatruje ona w wodę znaczną część Iraku, a elektrownia wodna na zaporze ma strategiczne znaczenie dla kraju. Dżihadyści zajęli ją 7 sierpnia i rozważali zniszczenie jej w celu zalania Bagdadu. Fala, która dotarłaby z północy do stolicy Iraku, miałaby kilka metrów wysokości.
Prezydent USA Barack Obama poinformował wczoraj Kongres, że to on wydał zgodę na ataki amerykańskiego lotnictwa na pozycje islamistów wokół zapory wodnej, zapewniając, że będą miały one ograniczony zakres i czas trwania.
Od czerwca Irak stoi w obliczu ofensywy sunnickich dżihadystów z Państwa Islamskiego, którzy opanowali większość terytorium kraju na północy i zachodzie. Pod koniec czerwca islamiści ogłosili powstanie kalifatu na tych terenach, a także na okupowanych obszarach Syrii.
8 sierpnia Amerykanie rozpoczęli naloty na cele wojskowe islamistów w Iraku. Pozwoliły one oddziałom kurdyjskim na kontratak z kierunku Irbilu, stolicy autonomicznego okręgu kurdyjskiego na północy Iraku, w którego rejonie schroniło się 200 000 irackich uchodźców uciekających przed dżihadystami. W większości są to jazydzi - niemuzułmańska grupa etniczna, wyznająca eklektyczną religię - mordowani i traktowani ze szczególnym okrucieństwem przez bojowników Państwa Islamskiego.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: