Minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier ostrzegł rosyjskich dywersantów przed próbą zaatakowania strategicznego ukraińskiego portu Mariupol, podkreślając, że naruszyłoby to porozumienia zawarte 12 lutego w Mińsku.
Mimo rozejmu, obowiązującego teoretycznie od północy z 14 na 15 lutego, rosyjscy dywersanci zajęli miasto Debalcewe, z którego wycofały się siły ukraińskie. Wielu obserwatorów na Ukrainie obawia się, że kolejnym celem separatystów stanie się Mariupol nad Morzem Azowskim.
– Mam nadzieję, że po wydarzeniach z Debalcewe nie nastąpią kolejne próby ze strony dywersantów zmierzające do poszerzenia ich strefy wpływów – powiedział dziennikarzom Steinmeier po spotkaniu w Paryżu z szefami dyplomacji Rosji, Ukrainy i Francji.
Podkreślił, że gdyby doszło jednak do ataku na Mariupol "zmieniłoby to całkowicie podstawę ustaleń z Mińska". "Stanęlibyśmy w obliczu nowej sytuacji" – ostrzegł niemiecki minister. Zwrócił zarazem uwagę na "wiele naruszeń rozejmu" odnotowanych półtora tygodnia po podpisaniu mińskich porozumień.
– W tym kontekście wszystkie strony wiedzą, że wydarzenia mogą bardzo szybko znów przyjąć gwałtowny obrót – zauważył.
Według niemieckiego ministra, rozpoczęcie wycofywania ciężkiego uzbrojenia, co przewidziano w porozumieniach z Mińska, "przyczyniłoby się do przestrzegania zawieszenia broni" i "było pierwszym małym krokiem w celu odzyskania zaufania między stronami konfliktu, czego obecnie całkowicie brakuje".
Zgodnie z zawartymi w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km.