Kończy się cierpliwość rosyjskich elit. Pękną oni, czy Putin?
W rosyjskich elitach politycznych i biznesowych narasta frustracja z powodu przedłużającego się konfliktu w Ukrainie. Jak donosi niezależny portal Meduza, wielu przedstawicieli rosyjskiej elity jest rozczarowanych faktem, że wojna nie zakończyła się w 2024 roku, a rosyjska gospodarka ledwo radzi sobie z sankcjami.
Źródła bliskie administracji Kremla podkreślają uczucie rozczarowania i zmęczenia przedłużającym się konfliktem. Oczekiwano szybkiego zakończenia wojny i zniesienia sankcji, co niestety nie nastąpiło.
Rosyjska gospodarka jest w trudnej sytuacji, a wysokie stopy procentowe banku centralnego wywołują niezadowolenie wśród przedsiębiorców. Firmy radzą sobie, głównie dzięki przejmowaniu aktywów firm zagranicznych, ale nikt nie wierzy, że sytuacja może się poprawić.
Wygrana Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA dała pewną nadzieję na szybkie zawarcie pokoju, jednak te nadzieje szybko zgasły, zwłaszcza po ukraińskiej operacji w regionie Kurskim.
Źródło bliskie administracji prezydenta Rosji stwierdziło, że Władimir Putin „lubi walczyć, to go ekscytuje”, co sugeruje, że nie jest skłonny do szybkiego zakończenia konfliktu. Jednocześnie część „patriotów” w elicie uważa, że obecne działania są niewystarczające i domagają się pełnej mobilizacji.
Wśród elit panuje niepewność co do tego, co stanie się po zakończeniu wojny. Pojawia się obawa o brak jasnej wizji przyszłości i sposobu na wyjaśnienie społeczeństwu przyczyn trudności.
Administracja Putina rozważa różne scenariusze na okres powojenny, m.in. wcześniejsze wybory parlamentarne w 2025 roku z udziałem personelu wojskowego, a także możliwą "głębszą integrację" z Białorusią.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X