„Kilku silnych chłopów” szukała załoga pociągu Kolei Dolnośląskich, który nie mógł ruszyć ze stacji Janowice Wielkie (woj. dolnośląskie). Pasażerowie-ochotnicy stanęli więc na peronie i wspólnymi siłami próbowali popchać skład „chociaż o dwa metry”. Atletyczny wysiłek nie przyniósł jednak skutku.
Sytuacja miała miejsce w dniu Wszystkich Świętych, kiedy to pociąg „Sprinter Szrenica” ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia, utknął na stacji w Janowicach Wielkich. Jak opowiada jeden z pasażerów „pociąg zatrzymał się normalnie przy peronie, nastąpiła wymiana pasażerska, po czym słychać było charakterystyczny dźwięk odhamowania składu, gdy powietrze przepływa przez układy pneumatyczne. Jednak po tym nie ruszyliśmy - mówił.
Pasażer zrelacjonował, że maszynista był zdziwiony tą sytuacją, bo urządzenia na pokładzie miały pokazywać, że proces odhamowania przebiegł bez problemów. Nie pomogło nawet zresetowanie urządzeń.
A mistrz pisał, że się nie da
Po kilkunastu minutach załoga miała znaleźć rozwiązanie: „kilku silnych chłopów” miałoby przepchnąć ponad stutonowy pociąg „chociaż o dwa metry”. Jak się jednak można domyślić próba nie wypadła pomyślnie. Nawet opróżnienie pociągu z pasażerów nie przyniosło rezultatów.
Cóż, najwyraźniej kolejarze zapomnieli o słowach Tuwima „Lecz choćby przyszło tysiąc atletów/I każdy zjadłby tysiąc kotletów,/I każdy nie wiem jak się wytężał,/To nie udźwigną, taki to ciężar”. Przydałaby się powtórka z przedszkola.