Ilnur Zakarin wygrał 17. etap Tour de France. Znakomicie spisał się także Rafał Majka, który nie tylko zajął trzecie miejsce, ale również wygrał trzy górskie premie i tym samym umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej.
Po dniu przerwy kolarze wrócili na trasę „Wielkiej Pętli”. Przy bezchmurnym niebie i palącym słońcu, pokonali 17. etap kolarskiego klasyku, który wiódł z Berna do Finhaut-Emosson. Dystans 184 kilometrów najszybciej pokonał Ilnur Zakarin. Jednak zanim Rosjanin w pasjonującym stylu zgarnął swoje pierwsze etapowe zwycięstwo podczas Tour de France, na czele stawki jechał Rafał Majka i Jarlinson Pantano.
Na 100 km przed metą kilkuosobowa grupa odłączyła się od peletonu i konsekwentnie powiększała przewagę. Właśnie wśród uciekinierów znalazł się Rafał Majka, który bronił pozycji lidera klasyfikacji górskiej. Polak konsekwentnie punktował na kolejnych górskich premiach. Po kolejnych 65. kilometrach walki na morderczych podjazdach, czołowa grupa wypracowała 12 i pół minuty przewagi nad peletonem. Wówczas Majka na przedostatnim szczycie zgarnął górską premie i na zjeździe przed najcięższą wspinaczką razem z Pantano odjechał reszcie stawki. Niestety, na decydującym fragmencie Majka opadł z sił i liderującą dwójkę dopadł Ilnur Zakarin. 26-letni Rosjanin w szalonym tempie samotnie pędził pod górę, w kierunku mety. Ostatecznie symboliczne zwycięstwo padło łupem Zakarina, ale na podium stanęli również Pantano i Majka.
Dla Polaka to już czwarte podium podczas tegorocznego Tour de France. Co istotniejsze za sprawą dobrej postawy na całym etapie Majka zdołał umocnić się na pierwszej pozycji w klasyfikacji górskiej. Nasz zawodnik ma aż 83 punktów przewagi nad Thomasem De Gendtem. Liderem wyścigu pozostaje Christopher Froome.