Golden State Warriors tworzą historię! Stephen Curry i jego koledzy już zapisali się w kronikach ligi jako koszykarze, którzy w najlepszy możliwy sposób rozpoczęli rozgrywki. Jednakże przed nimi jeszcze kilka rekordów do pobicia, szczególnie ten należący do Chicago Bulls sprzed 20 lat.\0
Kiedy 20 lat temu Chicago Bulls z Michealem Jordanem w składzie wygrali 72 mecze w sezonie, wydawało się, że osiągnęli coś absolutnie nie do powtórzenia. Nie pozostawili złudzeń, która drużyna najlepiej grała w koszykówkę. Na nieszczęście fanów legendarnych Bulls, w Oakland powstała drużyna, która chce rzucić wyzwanie najlepszej drużynie w historii NBA.
Golden State Warriors po finalnym triumfie w ostatnim sezonie, nie zwalniają tempa. Ostatniej nocy odnieśli 16 zwycięstwo z rzędu od startu rozgrywek. W starciu z Los Angeles Lakers nie dali żadnych złudzeń, kto aktualnie gra najlepiej w lidze. Już po pierwszych minutach stało się jasne, że Warriors rozbiją swoich przeciwników. Kolejne słabe spotkanie rozgrywał weteran Kobe Bryant. Legenda, która rozgrywa aktualnie 19 sezon, cały czas walczy o powrót do swojej optymalnej dyspozycji. Bryant, który przez ostatnie dwa lata walczył z kontuzjami, zupełnie nie przypomina gracza, który w pojedynkę potrafił deklasować całe drużyny. Zdobywca pięciu tytułów mistrzowskich przeplata poprawne występy z tymi, o których pewnie chciałby jak najszybciej zapomnieć. Wczorajszy wieczór należy z pewnością należy do tych drugich. Bryant z 14 rzutów trafił tylko raz za trzy punkty, w całym meczu zdobył 4 pkt., tym samym rozegrał najgorsze spotkanie w karierze, kiedy trafił przynajmniej jeden rzut.
- Dzisiejszego wieczoru mógłbym zdobyć 80 punktów, to nie miałoby żadnego znaczenia - skomentował Bryant.
Podopieczni Luka Waltona, który tymczasowo jest głownym trenerem ekipy z Oakland, na czas rehabilitacji Steva Kerra, który przeszedł operację pleców, wyglądają rewelacyjnie. Oprócz znakomitych indywidulnych występów Stephena Currego. Warriors grają bardzo dobrze jako drużyna, ich gra emanuje pewnoscią siebie oraz szczerym entuzjazmem. Bardzo dobre wyniki budują świetną atmosferę w zespole. Oprócz Currego warto wyróżnić Draymonda Green, który jest cichym bohaterem drużyny z Oakland. Green oprócz dobrej skuteczności, popisuje się świetną grą w defensywie. Dla Luka Waltona wczorajsze starcie z Lakers miała charakter osobisty, gdyż był członkiem drużyny „Jeziorowców“, która zdobywała mistrzostwo w 2009 i 2010 roku.
Po kapitalnym początku rozgrywek w wykonaniu Warriors, możemy się teraz zastanawiać czy uda im się pobić rekord Michaela Jordana i spółki. O tym przekonamy się już za kilka mięsięcy. Aktualnie przed Warriors teoretycznie kilka mniej wymagających spotakań. Dopiero przed Świetami Bożego Narodzenia zmierzą się z Lebronem Jamesem i jego Cleveland Cavaliers.