Rozstawiona z "jedynką" Agnieszka Radwańska wtorkowym spotkaniem z belgijską tenisistką Yaniną Wickmayer zainauguruje udział w turnieju WTA w Katowicach. Tego dnia mecz otwarcia rozegra też jej młodsza siostra Urszula i dwie pozostałe polskie singlistki.
Kibice mają nadzieję, że Agnieszka Radwańska dobrym występem w imprezie (pula nagród 250 tys. dolarów) rozpocznie powrót do formy. Początek sezonu nie był udany dla podopiecznej Tomasza Wiktorowskiego. Dziewiąta rakieta świata w żadnym turnieju WTA nie dotarła dalej niż do ćwierćfinału. W najlepszej ósemce była tylko raz - w Dausze.
Nie wcześniej niż o godz. 20.15 zagra z Wickmayer. Będzie to jej szósta konfrontacja z 92. na światowej liście Belgijką. Krakowianka rozstrzygnęła na swoją korzyść cztery z dotychczasowych spotkań.
Wcześniej publiczność w Spodku obejrzy trzy pozostałe polskie singlistki. W południe zacznie się mecz Magdy Linette, która przedarła się przez eliminacje, z Niemką Anną-Leną Friedsam. Ok. godz. 16 ma się planowo pojawić na korcie Urszula Radwańska, którą czeka spotkanie z będącą "lucky loser" Rosjanką Jelizawietą Kuliczkową. Po nich wystąpić mają Magdalena Fręch z Belgijką An-Sophie Mestach. Młodsza z sióstr Radwańskich i Fręch otrzymały od organizatorów "dzikie karty".
Tego dnia mecz pierwszej rundy debla rozegra Klaudia Jans-Ignacik, której partnerować będzie Kristina Mladenovic. W południe, w stojącym obok Spodka Międzynarodowym Centrum Kongresowym, najwyżej rozstawiony polsko-francuski duet zmierzy się z Brytyjkami Jocelyn Rae i Anną Smith.