Reprezentacja Polski swój ostatni mecz fazy grupowej rozegra w Wołgogradzie. Nasi fani muszą się jednak mieć na baczności. Rosyjscy chuligani zapowiedzieli zemstę za usuwanie pomników żołnierzy Armii Czerwonej.
Światowe media niemal chórem podnoszą temat poziomu bezpieczeństwa w Rosji. Największe obawy mają angielscy kibice, którzy zostali zaatakowani przez Rosjan podczas Euro 2016. Tamtejsze gazety i portale internetowe regularnie donoszą, że w trakcie mundialu może być bardzo niebezpiecznie. Okazuje się, że powody do obaw mają także Polacy.
Korespondentka TVP w Rosji Barbara Włodarczyk potwierdza medialne doniesienia.
– Czytałam na forach internetowych wezwania kiboli, by ukarać Polaków za to, że usuwają pomniki żołnierzy Armii Czerwonej. Kibole chcą się skrzyknąć i pokazać, że tak nie można robić – mówi dziennikarka w rozmowie z portalem sport.tvp.pl.
28. czerwca czeka nas ostatnie spotkanie z Japonią, które może okazać się decydujące dla polskiej reprezentacji. Włodarczyk uspokaja, twierdząc, że rosyjskie władze zrobią wszystko, aby stłumić już w zarodku ewentualne zamiary chuliganów.
– Władza na pewno na to nie pozwoli. Jestem spokojna. Prezydent, który na początku kpił z tego, że Francja nie poradziła sobie z grupą "ich chłopców" podczas ostatniego EURO, teraz nie zamierza pozwalać na ekscesy – tłumaczy.
Kibice, mimo zapewnień, muszą trwać na baczności. Wystarczy przypomnieć Euro 2012. W Warszawie przed meczem Polska - Rosja doszło do zamieszek w drodze na stadion. Wiele osób zostało wówczas rannych.