To miało być piękne popołudnie w Natal. Na Arena das Dunas naprzeciwko siebie, w walce o awans do 1/8 finału mistrzostw świata, stanęły dwie renomowane reprezentacje – Włoch i Urugwaju. Niestety płonne nadzieje kibiców, na wspaniałe piłkarskie święto, skończyły się na brzydkich faulach, kopnięciach, cwaniackich zagrywkach i zwierzęcym instynkcie Luisa Suareza. Urugwaj pokonał Włochy jedną bramką strzeloną przez Diego Godina i w 1/8 finału zmierzy się z Kolumbią.
We wcześniejszych meczach fazy grupowej, w spotkaniach z Anglią, oba zespoły miały chwile triumfu. W starciu z piłkarzami reprezentacji Trzech Lwów gracze Squadra Azzurra i Urugwaju dali piękne piłkarskie widowiska, wygrywając rywalizacje z synami Albionu takim samym rezultatem – 2:1. Jednakże Urugwajczycy w swoim pierwszym meczu na brazylijskim mundialu doznali zawstydzającej porażki z nieoczekiwanym zwycięzcą grupy D – Kostaryką. Podobnie Włosi, po swoim tradycyjnie słabym drugim występie na turnieju, przegrali ze „Szwajcarią Karaibów”. Jednakowoż przed decydującym starciem, ujawniającym kto awansuje do dalszej serii gier, to zespół z Półwyspu Apenińskiego był w lepszej sytuacji. Drużyna prowadzona przez Cesare Prandelli, miała lepszy stosunek bramek i do awansu wystarczał jej remis. Natomiast Urugwaj, aby zagrać w kolejnej rundzie, potrzebował pełnej zdobyczy punktowej.
Pierwsze minuty spotkania uwydatniły sytuacje w grupie obu zespołów. Włosi mieli jasno określony plan na ten mecz, chcieli bronić korzystnego rezultatu, czyli wyniku 0:0. Ich boiskowe poczynania sprowadzały się głównie do przeszkadzania przeciwnikowi w konstruowaniu akcji ofensywnych. Wybijali piłkę, kradli sekundy zwlekając z rozegraniem praktycznie każdego rzutu wolnego, czy wyrzutu piłki z autu. Natomiast zespół Urugwaju, który w starciu z Kostaryką pokazał, iż tworzenie ataku pozycyjnego nie jest ich najmocniejszą stroną, miał problemy w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich. Domeną stylu prowadzenia rozgrywki przez Urugwajczyków również jest twarda gra defensywna, oparta na absolutnym zaangażowaniu wszystkich piłkarzy w odbiór piłki i szukanie swoich szans w piorunujących kontratakach. Taki sposób prowadzenia gry przez zespół Oscara Tabareza, szczególnie uwydatnił się w spotkaniu z Anglią, w którym Luis Suarez strzelił dwie bramki.
Jednakże nie można powiedzieć, żeby Urugwajczycy nie mieli szans na objęcie prowadzenia. Owszem dochodzili do sytuacji, po których dochodziło do zamieszania w polu karnym Gianluigi Buffona, ale za każdym razem legenda Juventusu Turyn wychodziła obronną ręką. Buffon udowodnił, że mając 36 lat nadal można grać przepięknie, a zarazem skutecznie. Był najjaśniejszą postacią w zespole Squadra Azzurra. Popisywał się niesamowitym refleksem i gdyby Włochom udało się zremisować byłby Ojcem owego awansu. Szczególnie jego kapitalną postawę można było podziwiać w akcji z 33. minuty, kiedy to w ekwilibrystyczny sposób najpierw odbił płaskie dośrodkowanie Suareza, a sekundę później fantastycznie sparował strzał Lodeiro. Fatalną połowę rozegrał Mario Balotelli, który przez 45 minut zanotował pięć celnych podań przy czterech stratach i kilku niecelnych strzałach. W dodatku dostał żółtą kartkę za atak na głowę Pereiry, za co równie dobrze mógł otrzymać kartonik koloru czerwonego. Jego gra sprawiała fizyczny ból, nie tylko piłkarzom Urugwaju ale i kibicom, podejmował fatalne decyzje, nie dostrzegał partnerów na boisku, nie dochodził do prostopadłych piłek od Pirlo. Cesare Prandelli nie miał wyjścia i zmienił go w przerwie meczu.
Druga część spotkania zasadniczo nie różniła się od tego co widzieliśmy przed przerwą. Jednakże z upływem czasu rosło napięcie, a co za tym idzie wzrosła intensywność tempa meczu. Przełomowym momentem była dyskusyjna decyzja sędziego o wyrzuceniu z boiska Marchisio. Od 60 minuty Włosi tylko się bronili, a Urugwaj chcąc wykorzystać grę w przewadze, ruszył do oblężenia bramki strzeżonej przez Buffona.
W 79. minucie miał miejsce skandaliczny incydent, kiedy to Suarez ugryzł w ramie dramatycznie słabego w tym meczu Chielliniego. Jednakże sędzia nie ukarał napastnika Urugwaju, gdyż nie widział całego zajścia, a dowód pogryzionego barku namacalnie dostarczony przez włoskiego obrońcę nie zrobił na nim wrażenia. Można mieć tylko nadzieję, iż Suarez zostanie szybko i stanowczo ukarany przez światową federację piłkarską. Takim zachowanie zasłużył na czteroletnią przerwę z mundialową rywalizacją.
Dwie minuty później po upolowaniu Chieliniego przez Suareza, nastąpiło finałowe rozstrzygnięcie. Po dośrodkowaniu Ramireza z rzutu rożnego, futbolówkę do włoskiej braki skierował Diego Godin. Kapitan Urugwaju kolejny raz na przestrzeni ostatnich miesięcy strzelił bardzo ważną bramkę na wagę sukcesu swojej drużyny. To właśnie jego trafienie w ostatnim meczu na Camp Nou dało mistrzostwo dla Atletico Madryt, a teraz przypieczętowało awans Urugwaju. Po straconej bramce Włosi rzucili wszystkie siły do ataku, jednakże nie zdołali pokonać Muslery. W ostatniej akcji w pole karne przeciwników ruszył nawet Buffon, który po nieudanym dośrodkowaniu nawet nie wracał na swoją połowę, świadom klęski ruszył ku środkowej części boiska.
Włosi odpadli z mistrzostw świata, a swoją grą zawiedli. Rozegrali tylko jeden dobry mecz wygrywając pojedynek z Anglia. Spotkanie z Urugwajem prawdopodobnie było zakończeniem reprezentacyjnej przygody przez Andrea Pirlo i Gianluigiego Buffona. Po meczu na konferencji prasowej do dymisji podał się selekcjoner Cesare Prandelli. Mundial w Brazylii dla Włochów skończył się klęską, ale do domu wracają wraz z piłkarską europejską śmietanką – Hiszpanią, Anglią i Chorwacją . Piłkarskie wydarzenia w Brazylii ukazują słabość europejskich drużyn, które w starciu z rywalami z Ameryki Południowej wygrały do tej pory jeden mecz.
Urugwaj o awans do ćwierćfinału zmierzy się ze zwycięzcą grupy C – Kolumbią. Czy uda im się powtórzyć sukces sprzed czterech lat? Zaiste o tym przekonamy się w najbliższą sobotę o godzinie 22, kiedy na Estadio do Maracana wybiegną obie reprezentacje z Ameryki Południowej.