W Londynie rozpoczął się wieńczący sezon tenisistów finałowy turniej ATP World Tour. W imprezie bierze udział ośmiu najlepszych tenisistów sezonu. Wczoraj pierwsze zwycięstwa odnieśli Novak Djoković i Milos Raonic.
Kibice Novaka Djokovicia mogli mieć uzasadnione obawy o formę swojego ulubieńca przed finałowym turniejem w Londynie. Serb w końcówce sezonu grał niewiele, a kiedy już wychodził na kort nie dominował tak jak wcześniej. Zdobywca Wielkiego Szlema przegrał ostatnio w ćwierćfinale turnieju w Paryżu z Marinem Ciliciem, przez co stracił pozycję lidera rankingu na rzecz Andy'ego Murraya.
Forma tenisisty z Belgradu mogła być szansą dla jego pierwszego rywala podczas imprezy w stolicy Anglii Dominica Thiema. Pierwszy set tego spotkania rzeczywiście zdawał się zwiastować niespodziankę. Młody Austriak walczył ambitnie z byłym liderem. Pojedynek miał bardzo wyrównany przebieg, a żadnemu z tenisistów nie udało się wywalczyć przełamania. W tie-breaku Thiem prowadził już 6:3, jednak dwoma podwójnymi błędami serwisowymi roztrwonił przewagę. Mimo to nie stracił rezonu i ostatecznie po zaciętej walce wygrał dodatkową rozgrywkę 12:10. Na tym jednak skończyła się dobra passa Austriaka. Podrażniony Djoković w kolejnych setach całkowicie przejął kontrolę nad wydarzeniami na korcie. Serb rozgromił rywala w drugiej i trzeciej odsłonie 6:0, 6:2 i pewnie sięgnął po zwycięstwo.
Dominic Thiem był pierwszym, ale nie jedynym zawodnikiem tego dnia, który zapłacił frycowe podczas debiutu w finałach ATP. Po raz pierwszy w prestiżowej imprezie wystąpił także 30-letni Gael Monfils. Francuz w pojedynku z Milosem Raoniciem jak zwykle co jakiś czas popisywał się efektownymi zagraniami, nie był jednak w stanie nawiązać poważnej walki z dobrze dysponowanym rywalem. Kanadyjczyk przełamał Paryżanina już w drugim gemie spotkania, co pozwoliło mu na wygranie otwierającej partii 6:3. W drugiej odsłonie Monfils co chwila był zmuszony do bronienia breakpointów przy swoim podaniu i w końcu przy stanie 3:3 skapitulował. Raonic wygrał ostatecznie do czterech i dzięki zwycięstwu bez straty seta został pierwszym liderem grupy imienia Ivana Lendla. Dziś na kort w Londynie wyjdzie lider światowych list Andy Murray, który zmierzy się w swoim pierwszym pojedynku z Chorwatem Marinem Ciliciem.