Porażka Lecha z Crveną Zvezdą. Trudna sytuacja przed rewanżem

Lech Poznań nie wykorzystał atutu własnego boiska i uległ Crvenej Zvezdzie 1:3 w pierwszym meczu III rundy eliminacji europejskich pucharów. Po wyrównanej pierwszej połowie goście przejęli kontrolę, a błędy indywidualne poznaniaków zadecydowały o końcowym wyniku.
Druga połowa pogrzebała szanse Lecha
Mecz rozpoczął się od szybkiego ataku Crvenej Zvezdy – już po 20 sekundach Bartosz Mrozek musiał interweniować. W 8. minucie goście objęli prowadzenie po akcji, w której Cherif Ndiaye wycofał piłkę do Rade Krunicia, a ten uderzeniem z dystansu pokonał bramkarza Lecha. Piłka odbiła się jeszcze od rękawic Mrozka. Lech zareagował dobrze, próbując przenieść ciężar gry na połowę rywali. W 34. minucie Joao Moutinho zagrał długą piłkę do Mikaela Ishaka, który strzałem z ostrego kąta doprowadził do wyrównania. Chwilę później groźnie uderzał Ali Gholizadeh, lecz Matheus skutecznie obronił.
Po przerwie Lech rozpoczął od ataków, ale to Crvena Zvezda zdobyła drugiego gola. W 55. minucie, po rzucie wolnym, piłka odbijała się w polu karnym, Krunić zdołał ją skierować w stronę bramki, a Filipo Skrzypczak wybił ją tuż przy linii. Po analizie VAR uznano, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową i gol został uznany. W kolejnych minutach wprowadzony Shavy Babicka stworzył kolejną groźną sytuację, jednak Mrozek obronił. Lech odpowiedział zmianami – na boisku pojawili się Filip Szymczak, Pablo Rodriguez i Timothy Ouma. W 71. minucie Joel Pereira popełnił błąd przy wyprowadzeniu piłki, co doprowadziło do przejęcia przez Crveną Zvezdę i szybkiej akcji zakończonej podaniem Tiknizyana do Bruno Duarte, który strzelił trzeciego gola dla zespołu z Belgradu. W końcówce Lech próbował jeszcze zmniejszyć straty – w 84. minucie Ishak znalazł się w sytuacji, w której mógł być faulowany przez Matheusa, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego. W 89. minucie Gisli Thordarson oddał groźny strzał, lecz bramkarz gości ponownie interweniował skutecznie.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X