Niespodzianka w finale! Chelsea rozbija PSG i sięga po Klubowe Mistrzostwo Świata

Chelsea sięgnęła po historyczne trofeum w pierwszej edycji rozszerzonych Klubowych Mistrzostw Świata, pokonując w finale faworyzowane Paris Saint-Germain. Londyńczycy zdominowali mecz już w pierwszej połowie, a bohaterem spotkania został Cole Palmer, który zdobył dwie bramki i dołożył asystę.
Niespodziewana dominacja angielskiego klubu
Finał rozegrany na MetLife Stadium w New Jersey od początku układał się po myśli drużyny Enzo Mareski. Chelsea nie zamierzała czekać na ruch przeciwnika i od pierwszych minut narzuciła wysokie tempo, zaskakując PSG, które długo nie potrafiło odnaleźć swojego rytmu. Już w pierwszej akcji spotkania bliski zdobycia gola był Cole Palmer, który po składnej akcji uderzył tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Gianluigiego Donnarummę. Paryżanie odpowiedzieli dopiero w 17. minucie, kiedy Desire Doue sprawdził refleks Roberta Sancheza – był to ich najpóźniejszy pierwszy strzał w całym turnieju. Chelsea jednak nie zwalniała. W 22. minucie Palmer wykorzystał chaos w obronie rywali i precyzyjnym uderzeniem otworzył wynik. Osiem minut później znów był nie do zatrzymania – tym razem popisał się indywidualną akcją, mijając defensorów i podwyższając prowadzenie. Tuż przed przerwą Palmer znów znalazł się w centrum wydarzeń, tym razem jako asystent, dokładnym podaniem obsłużył Joao Pedro, a ten techniczną podcinką pokonał Donnarummę, zdobywając swojego trzeciego gola w turnieju.
Po przerwie PSG rzuciło się do ataku, ale "The Blues" byli świetnie zorganizowani w defensywie, a Sanchez kilkukrotnie ratował swój zespół po groźnych uderzeniach Ousmane'a Dembele czy Vitinhi. Blisko podwyższenia wyniku był też Liam Delap, ale Donnarumma dwukrotnie popisał się świetnymi interwencjami. Frustracja zaczęła narastać w zespole PSG, czego kulminacją była czerwona kartka dla Joao Nevesa w końcówce meczu za niesportowe zachowanie wobec Marca Cucurelli. Ostatecznie paryżanom nie udało się zdobyć nawet honorowego gola. Tym samym Chelsea sięgnęła po tytuł Klubowych Mistrzostw Świata.
Co ciekawe, finałowe starcie KMŚ z trybun oglądał prezydent Donald Trump. Po zwycięstwie londyńskiego zespołu prezydent USA razem z zawodnikami świętował triumf co widać na poniższym filmiku.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X