Po wyrównanym spotkaniu i dogrywce Niemcy pokonali Argentynę różnicą jednej bramki.
W półfinale przybysze znad Renu widowiskowo rozprawili się z Brazylią, co niewątpliwie stawiało tę drużynę w roli faworyta w finale. Biało - błękitni natomiast po rzutach karnych pokonali Holandię. Wielkie rozstrzygnięcie tegorocznych mistrzostw świata zapowiadało się niezwykle interesująco. Oczywiście przed meczem było wiele spekulacji. Tradycyjnie zwierzęta występowały w roli istot przewidujących ostateczny rezultat. Była to jednak tylko pewna otoczka, mit, przypuszczenia. Piłka nożna to gra nieobliczalna, w której jeden błąd może przesądzić o losach spotkania. Jak się okazało pojedynczy cios zadecydował o wyniku finału brazylijskiego mundialu.
Niemcy próbowali od samego początku narzucić swoje warunki gry. Musieli jednak kreować swoje ataki ostrożnie, bo rozważnie ustawiona w obronie Argentyna czekała na okazję do kontrataku. I już w 5 minucie po takim szybkim ataku w polu karnym europejskiej drużyny znalazł się Gonzalo Higuain, ale nie uderzył celnie. Po paru minutach Lionel Messi popędził prawym skrzydłem i mijając obrońcę wpadł w pole karne, ale jego podanie zatrzymał Bastian Schweinsteiger. Albicelestes nacierali prawą flanką, ale podania Pablo Zabalety i Ezequiela Lavezziego nie trafiły do celu. W odpowiedzi Phillipp Lahm posłał dobrą piłkę w pole karne, ale Miroslav Klose nie zdołał dopaść do futbolówki.
W 21 minucie fatalny błąd popełnił Toni Kroos, który chciał wycofać piłkę do swojego bramkarza, ale podał wprost do Higuaina. Na szczęście dla zawodnika Bayernu Monachium napastnik przeciwnika nie wykorzystał tego „prezentu”. Podrażnieni tym błędem Niemcy ruszyli do ataku. Po raz kolejny Lahm popisał się świetnym podaniem, ale tym razem sędzia odgwizdał spalonego Thomasa Müllera, który poważnie zagroził bramce oponenta. Niedługo potem po ładnej akcji biało - niebieskich Higuain umieścił piłkę w siatce, ale i w tej sytuacji sędzia boczny podniósł chorągiewkę. W 31 minucie boisko musiał opuścić Christoph Kramer, który doznał kontuzji głowy we wcześniejszym starciu z Ezequielem Garayem. Młodzian grał przez kilka minut od tamtego zdarzenia, ale ból jednak go pokonał. W jego miejsce na boisku zameldował się Andre Schürrle. Po sześciu minutach nowy zawodnik dał znać o sobie oddając groźny strzał z pierwszej piłki, który został jednak sparowany przez bramkarza.
Argentyna cierpliwie oczekiwała na swoją sytuację. Po raz kolejny w tym meczu Messi przedarł się prawą stroną i minął już nawet bramkarza, ale w ostatniej chwili został zatrzymany przez obrońców. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Benedikt Hӧwedes celnie przymierzył głową, ale trafił jedynie w słupek. To była najlepsza okazja „Jedenastki narodowej” na zdobycie bramki w pierwszej odsłonie spektaklu.
Już na początku drugiej połowy Messi zmarnował świetną okazję, choć spudłował minimalnie posyłając piłkę tuż obok słupka. Niemcy w odpowiedzi stworzyli sporo zamieszania pod polem karnym adwersarza, ale nie osiągnęli upragnionego efektu. W 57 minucie Manuel Neuer wychodząc z bramki staranował Higuaina, ale wcześniej trafił w piłkę, więc nie było faulu. Napastnik Napoli z pewnością boleśnie odczuł to starcie. Dwie minuty później Klose miał okazję, aby jeszcze bardziej wyśrubować swój rekord, ale jego strzał głową nie sprawił problemów bramkarzowi przeciwnika. W dalszej fazie spotkania atakowali raz jedni, raz drudzy, ale nikt nie mógł zdobyć gola. Messi próbował brać ciężar gry na siebie, ale jego indywidualne akcje nie kończyły się pozytywnie. Tuż przed końcem meczu na boisku pojawił się Mario Gӧtze i od razu próbował swych sił, ale jego strzał z dystansu był za słaby.
Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, więc sędzia zarządził półgodzinną dogrywkę. Nie upłynęły dwie minuty dodatkowego czasu gry, a Gӧtze ładnie podał do Schürrle, który oddał bardzo mocny strzał, ale w sam środek bramki rywala. W 97 minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Rodrigo Palacio. Zawodnik Interu Mediolan otrzymał świetne podanie od Marcosa Rojo, ale przyjął piłkę za mocno i chciał w ostatniej chwili przelobować wychodzącego Neuera, ale próba ta nie zakończyła się sukcesem i piłka przeleciała obok bramki.
Każda z drużyn za wszelko cenę chciała zdobyć Puchar Świata, o czym może świadczyć rozcięta twarz Schweinsteigera na początku drugiej części dogrywki. Obrona biało - niebieskich grała twardo i solidnie. Szczególne wyróżniał się Javier Mascherano, który wielokrotnie w pojedynkę zatrzymywał ataki oponentów. Jednak w 113 minucie południowoamerykański monolit pękł. Lewym skrzydłem przedarł się Schürrle i obsłużył celnym podaniem niepilnowanego Gӧtze, który przyjął piłkę i błyskawicznym strzałem zaskoczył Sergio Romero.
Biało-niebiescy rozpoczęli rozpaczliwie ataki licząc na to, że jednak zdążą jeszcze doprowadzić do wyrównania i rzutów karnych. Dwukrotnie próbował szczęścia Messi, najpierw uderzając głową, a potem strzelając z rzutu wolnego. Jednak obie próby ostatniej nadziei Albicelestes zakończyły się niepowodzeniem. Zawodnik Barcelony dwukrotnie posłał piłkę nad bramką. Niemcy już nie dali się zaskoczyć i kilka chwil później świętowali zdobycie czwartego tytułu mistrza globu.
Finał tegorocznego mundialu stał na wysokim poziomie. Niemcy co prawda częściej utrzymywali się przy piłce, ale Argentyna stworzyła kilka groźnych sytuacji, których jednak nie wykorzystała. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuację się mszczą. Drużyna prowadzona przez Joachima Lӧwa w końcu po latach „ocierania” się o upragnione trofeum dopięła swego.
Tegoroczny mundial okazał się bardzo ciekawym widowiskiem. Większość drużyn preferowała otwarty i ofensywny futbol, co skutkowało wieloma zdobytymi golami. Dochodziło również do licznych niespodzianek. Należy pamiętać, że bardzo szybko z rozgrywkami pożegnały się takie wielkie firmy jak Hiszpania, czy Włochy. Nadzwyczaj dobrze zaprezentowała się niedoceniana Kostaryka. Narodziły się nowe gwiazdy światowego futbolu. Na szczególną uwagę zasługuje James Rodriguez, który został królem strzelców mistrzostw i pomimo młodego wieku prowadził Kolumbię do kolejnych zwycięstw. Choć czasem dochodziło do kontrowersyjnych sytuacji, to jednak w ostatecznym rozrachunku można zaliczyć ten mundial do udanych.