Everson Arantes de Oliveira, lepiej znany światu jako Alemao, nie zaczął dobrze tego sezonu – w wyniku kontuzji przez pięć miesięcy nie mógł grać w piłkę. Obiecał Bogu, że jeśli wróci do gry, to przejdzie boisko na kolanach – słowa dotrzymał.
23 kwietnia tego roku - tę datę Jucimar Jose Teixeira (tak brzmi pełne nazwisko Brazylijczyka) najchętniej wymazałby z kalendarza. Podczas półfinałowego meczu mistrzostw stanu z Caxias złamał nogę. Poważna kontuzja zakończyła się całą serią zabiegów. Nie to było i tak jednak najgorsze. W trakcie rehabilitacji doszło do poważnych powikłań.
Lekarze uczulali go, że może już nie wrócić do gry. 27-latek był załamany. Alemao nie stracił jednak wiary, codziennie się modlił. Prosił boga, aby ten dał mu siły i aby mógł jeszcze kiedyś wrócić do tego, co najbardziej kocha. Jak rozpisują się brazylijskie media, piłkarz złożył nawet obietnicę, że jeśli uda mu się wrócić do zdrowia, to przejdzie na kolanach całe boisko.
Po ostatnim gwizdku spełnił obietnicę. Kiedy doszedł na klęcząco do połowy boiska, stojący tam koledzy z drużyny bili mu brawa. Wszystko odbyło się przy owacji na stojąco 20 tysięcy kibiców. Gdy prawy obrońca doszedł do linii końcowej, wyciągnął dłonie ku niebiosom. - Dziękuję bogu - wyznał w emocjach szczęśliwy rekonwalescent tuż przed zejściem do szatni.