NBA: Haliburton z historycznym triple-double. Pacers o krok od wielkiego finału

Indiana Pacers są już tylko jedno zwycięstwo od wielkiego finału NBA. W czwartym meczu finału Konferencji Wschodniej pokonali New York Knicks 130:121, a Tyrese Haliburton rozegrał spotkanie, które przejdzie do historii ligi.
Pacers coraz bliżej finału
Początek meczu w Indianapolis należał do Knicks, którzy objęli kilkupunktowe prowadzenie, ale przewaga szybko przeszła na stronę gospodarzy. Pacers zakończyli pierwszą kwartę z dorobkiem 43 punktów i przewagą ośmiu. Goście z Nowego Jorku jeszcze w połowie drugiej odsłony wyszli na chwilę na prowadzenie (52:51), jednak to był ich ostatni zryw. Od tego momentu kontrolę przejęli Pacersi, którzy do przerwy prowadzili 69:64, a po trzech kwartach 102:91. W czwartej kwarcie różnica sięgnęła nawet 15 punktów. Głównym architektem zwycięstwa był Tyrese Haliburton – autor 32 punktów, 15 asyst i 12 zbiórek. Na uwagę zasługuje fakt, że nie popełnił żadnej straty, co czyni jego triple-double pierwszym w historii play-offów odkąd NBA prowadzi takie dane. Wcześniej tylko Nikola Jokic i Oscar Robertson osiągnęli podobne liczby. Haliburtona wsparł Pascal Siakam, który dorzucił 30 punktów. W ekipie Knicks najlepiej punktował Jalen Brunson (31), a Karl-Anthony Towns zanotował 24 punkty i 12 zbiórek. Do hali Gainbridge Fieldhouse wrócił też ojciec Haliburtona, John, który wcześniej miał zakaz wstępu po incydencie podczas serii z Bucks. Piąty mecz odbędzie się w czwartek w Madison Square Garden. W finale Zachodu Oklahoma City Thunder również prowadzi 3:1 z Minnesotą Timberwolves.
Źródło: Republika, x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X