W pierwszym meczu kwalifikacji do Mistrzostw Świata w koszykówce reprezentacja Polski uległa na wyjeździe Izraelowi. Tym samym seria porażek z tą drużyną trwa nieprzerwanie od EuroBasketu w 2015 roku. W mistrzostwach świata rozgrywanych dwa lata temu w Chinach, Polacy po fenomenalnej grze w fazach grupowych zajęli 8 miejsce.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenia 2:0 dla Izraela, jednak Polacy umiejętnie odskoczyli na kilkanaście punktów. Miejscowi koszykarze bardzo często się mylili i dzięki znakomitej grze z kontrataków Polaków oraz skuteczności rzutów, przewaga momentami wynosiła 15 punktów.
W pierwszej kwarcie izraelscy koszykarze zdobyli większość punktów z rzutów wolnych. Pod koniec kwarty skuteczność Polaków z gry spadła do 33 proc, a na jej koniec nasza kadra prowadziła 21:12. W pierwszej części spotkania najlepiej spisali się Jakub Garbacz i Michał Kolenda, którzy zdobyli po 5 punktów dla naszej reprezentacji.
Drugą kwartę Izrael rozpoczął od trzypunktowej akcji, a po 40 sekundach drugiej kwarty przewaga Polaków stopniała do 4 punktów. Na tablicy wyników widniał rezultat 21:17. Wysoka nieskuteczność obu drużyn spowodowała, że na kolejne punkty w spotkaniu trzeba było czekać aż 150 sekund. Agresywne i szybkie wejścia pod kosz obu drużyn sprawiły, że w połowie drugiej kwarty był wynik 27:24 dla Polski.
Brak zbiórek w ataku Polaków doprowadził do przejęcia inicjatywy przez Izrael i wyjścia gospodarzy na prowadzenie. W 9 minucie II kwarty na boisku po raz pierwszy pojawił się Aleksander Dziewa ze Śląska Wrocław, który to od razu zaliczył zbiórkę i był bardzo aktywny pod koszem gospodarzy. Na 48 sekund przed końcem części spotkania, gdy Polacy znajdowali się pod koszem miejscowych, agresywni kibice Izraela przerwali grę. Po pierwszej połowie spotkania Polacy przegrywali 27:31.
Na początku trzeciej kwarty Polacy zbliżyli się do Izraela na różnice jednego punktu. W pierwszej połowie tej części spotkania z dobrej strony pokazał się debiutujący w reprezentacji Michał Kolenda z Treflu Sopot, który miał na koncie 10 punktów i 4 zbiórki. Pomimo osiągniętego remisu i stanu 39:39, reprezentacja Izraela błyskawicznie odskoczyła Polakom na 8 punktów. Celność rzutów naszej drużyny z gry nie przekraczała 30 proc. Trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 49:39 dla Izraela.
Ostatnią część spotkania Polacy rozpoczęli od akcji 2+1. Mimo otwartej gry i częstszego punktowania gospodarze cały czas utrzymywali dziesięciopunktową przewagę. Na pięć minut przed końcem spotkania reprezentacja Izraela prowadziła 61:49. Po fantastycznym rzucie Aleksandra Balcerowskiego na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem Polacy zbliżyli się do gospodarzy na różnicę trzech punktów. 54 sekundy przed końcem spotkania Polacy przegrywali już tylko 61:63.
Niestety po faulu Jarosława Zyskowskiego i wykorzystaniu rzutów wolnych przez gospodarzy, Izrael znów odskoczył Polakom na sześć punktów. Na kilkanaście sekund przed końcem spotkania Polacy trzykrotnie spudłowali, tym samym niwecząc swoje szanse na zwycięstwo.
⚪️???? Izrael okazał się lepszy od #KoszKadra
— KoszKadra (@KoszKadra) November 25, 2021
Już w niedzielę gramy w Lublinie z Niemcami ????@EnergaSA #Suzuki @emocjedopelna @BankPekaoSA #PolskiCukier @AerowatchPolska pic.twitter.com/XEI1mgNfup
Porażka 61:69, już na samym początku skomplikowała sytuację Polaków w Eliminacjach do Mistrzostw Świata 2023.
Pomimo przebłysków w początkowej i końcowej fazie spotkania, dzisiejsza gra Polaków niestety nie pozwala na myślenie o powtórzeniu sukcesu sprzed dwóch lat. W kadrze Polski najlepsze spotkanie rozegrał Michał Kolenda, który grając przez 22 minuty, zdobył 16 punktów i 4 razy zebrał piłkę.