Miami Heat pokonali na własnym parkiecie Toronto Raptors 103:91 i w serii do czterech zwycięstw wyrównali na 3-3. Na zwycięzcę tej rywalizacji w finale Konferencji Wschodniej czeka już zespół Cleveland Cavaliers.
W play off NBA pozostała już tylko jedna niewiadoma jeżeli o obsadę półfinałów ligi. Na zachodzie o prawo gry o tytuł powalczą ekipy Golden State Warriors i Oklahoma City Thunder. Na wschodzie Kawalerzyści czekają już tylko na lepszego z pary Raptors-Heat. Drużyna z Florydy zadbała o to by koszykarze z Cleveland trwali w niepewności jeszcze do niedzieli, kiedy odbędzie się rozstrzygające spotkanie. Podopieczni Erika Spoelstry stopniowo budowali przewagę w meczu numer sześć. W trzeciej kwarcie urosła ona już do 12 punktów i choć goście zmniejszyli ją jeszcze w czwartej odsłonie o połowę, to ostatecznie musieli ugiąć się pod naporem gospodarzy i przełknąć gorycz porażki. W niedzielę będą mieli jednak szansę rozstrzygnąć losy rywalizacji na własnym parkiecie.
Heat do zwycięstwa poprowadził Goran Dragić zdobywając rekordowe w historii swoich występów w play off 30 punktów. Świetnie spisywał się także zdobywca 22 „oczek” Dwayne Wade. W ekipie gości najlepiej punktowali Kyle Lowry – 36 i DeMar Derozan – 23 punkty.