Koszykarze San Antonio Spurs pozbawieni Jeremy'ego Sochana oraz Victora Wembanyamy zanotowali drugą wygraną z rzędu w lidze NBA. Tym razem pokonali u siebie Utah Jazz 126:118.
Kontuzja kolana Victora Wembanyamy nie jest groźna i zawodnik wkrótce powinien wrócić do gry. Bez zmian są natomiast wskazania lekarskie wobec Jeremy Sochana. Reprezentant Polski na boisku pojawi się najwcześniej 19. grudnia.
„Ostrogi” zanotowali ósme zwycięstwo w sezonie. W poprzednich rozgrywkach na taki bilans musieli czekać do 20. stycznia. W pierwszej połowie drużyna Jazz prowadziła różnicą nawet 18. punktów. Kluczowa dla końcowego wyniku okazała się trzecia kwarta, którą gospodarze wygrali 34:22. Następnie otworzyli ostatnią część gry czterema punktami, doprowadzając do remisu. Wygrali ostatnie 12 minut aż 41:29, nie pozostawiając złudzeń kto był lepszy.
Kolejny dobry występ zanotował Harrison Barnes. Skrzydłowy Spurs zaliczył double-double, na co złożyło się 25 punktów i 10 zbiórek. Po 18. punktów dołożyli Zach Collins i coraz lepszy debiutant Stephon Castle, który miał też 6 asyst. Swoje 534. double-double w karierze zanotował Chris Paul, który dopisał 13 punktów i 10 asyst.
Dla pokonanych 27 punktów uzbierał Lauri Markkanen, 19 dołożył Keyonte George, a po 18 John Collins, Collin Sexton i Brice Sensabaugh.
Do dużej niespodzianki doszło w Toronto, gdzie miejscowi Raptors, będący jedną z najgorszych drużyn rozgrywek, zwyciężyli mających mistrzowskie aspiracje Minnesota Timberwolves 110:105. To już 30. sezon, w którym te zespoły rywalizują ze sobą, a jak dotąd drużyna z Minneapolis wygrała tylko cztery razy na parkiecie rywala.
Do wygranej zespół z Kanady poprowadził R.J. Barrett, który trafił 10 z 14. rzutów z gry w drodze do 31 punktów, 7. zbiórek i 3. przechwytów. Świetnie go wspierał rezerwowy Chris Boucher, autor 22. punktów. Wśród przyjezdnych Anthony Edwards zdobył 26 punktów i trafił pięć „trójek”. Najlepszy mecz sezonu w ataku zagrał Jaden McDaniels, który zapisał na swoim koncie 22. punkty, ale nie wystarczyło to do końcowego sukcesu.
Siedem zwycięstw na własnym parkiecie od początku sezonu i seria sześciu wygranych z rzędu. Ta passa Los Angeles Lakers zakończyła się po porażce z Orlando Magic 118:119. Anthony Davis (39 pkt) nie wytrzymał presji na linii rzutów wolnych, a po drugiej stronie boiska nie do zatrzymania był w końcówce meczu Franz Wagner (37 pkt i 11 asyst). Jego rzut za 3 punkty zapewnił zwycięstwo zespołowi z Florydy na 2. sekundy przed końcem.
Źródło: PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.