Lekkoatletyczne HMŚ - mała ekipa, ale kilka szans medalowych naszych reprezentantów

W składzie reprezentacji Polski na halowe mistrzostwa świata w Nankinie, które potrwają od piątku do niedzieli jest czternaścioro lekkoatletów. Największe szanse na medale mają płotkarze Jakub Szymański i Pia Skrzyszowska, sprinterka Ewa Swoboda i biegająca na 800 m Anna Wielgosz.
W poprzednich mistrzostwach zdobyliśmy medale...
Poprzednia impreza tej rangi odbyła się w zeszłym roku w Glasgow. Polacy wywalczyli wówczas dwa miejsca na podium. Swoboda zdobyła srebrny medal w biegu na 60 m, a Skrzyszowska - brązowy na 60 m przez płotki.
A jakie szanse mamy na medale w Nankinie?
W Nankinie wystartuje 576 sportowców ze 127 krajów. Wśród nich jest 20 medalistów olimpijskich z Paryża i 11 indywidualnych mistrzów świata z Glasgow: Szwed Armand Duplantis i Brytyjka Molly Caudery (skok o tyczce), Devynne Charlton z Bahamów i Amerykanin Holloway (60 m przez płotki), Etiopka Tsige Duguma (800 m), Nowozelandczyk Hamish Kerr i Australijka Nicola Olyslagers (skok wzwyż), Thea Lafond z Dominiki i Hugues Fabrice Zango z Burkina Faso (trójskok), Kanadyjka Sarah Mitton (pchnięcie kulą) i Grek Miltiadis Tentoglou (skok w dal).
Największą gwiazdą czempionatu będzie Duplantis, który od 2020 roku regularnie poprawia rekordy świata w skoku o tyczce. 28 lutego w Clermont-Ferrand wyśrubował go na 6,27 m i niewykluczone, że w Nankinie zaatakuje wysokość 6,28.
Halowe mistrzostwa świata rozpoczną się w piątek o godzinie 3 w nocy czasu polskiego
Jakub Szymański jest w życiowej formie. W biegu na 60 m ppł poprawił rekord Polski na 7,39 i wygrał halowe mistrzostwa Europy w Apeldoorn. Zajmuje trzecie miejsce na światowej liście. W tym roku szybsi od Polaka byli tylko Amerykanie Grant Holloway (7,36) i Dylan Beard (7,38), który nie wystartuje w Nankinie. W Chinach wystąpią natomiast inni reprezentanci USA Cameron Murray (7,41) i Cordell Tinch (7,43).
"Amerykanie są bardzo mocni w biegu przez płotki. Jest tam wiele talentów. W tym sezonie biegali w okolicach 7,40, a Grant Holloway jeszcze lepiej. Mistrzostwa świata bardzo ich zmotywują. Jednak technicznie będzie to taki sam start. Po prostu dojdą Amerykanie. Liczyć się będzie też europejska czołówka"
- przewiduje Szymański.
Największym rywalem Polaka będzie Holloway. Do niego należy rekord świata w biegu na 60 m ppł w hali - 7,27 i drugi w historii wynik na 100 m ppł na stadionie - 12,81. Mistrz olimpijski z Paryża jest również pięciokrotnym mistrzem świata w hali i na stadionie. Szymański deklaruje, że rywalizacja z Holloway'em bardziej go ekscytuje niż stresuje.
"Chcę zdobyć medal. To jest mój cel. Mogę rywalizować z Amerykanami. Jeśli pokonam choć jednego z nich, to powinienem znaleźć się na pozycji medalowej"
- zaznaczył.
Zawodnik SKLA Sopot nie wyklucza, że podczas mistrzostw świata w Nankinie ponownie poprawi rekord Polski.
"Jestem w stanie to zrobić w każdym biegu, gdy wszystko wyjdzie w stu procentach. Musi być dobra reakcja i wyjście z bloku. Odległości między płotkami muszą się zgadzać, a także wybieg i rzut na metę. To wszystko musi się złożyć w całość, tak jak w Orlen Cup w Łodzi, gdy pobiłem rekord"
- podkreślił.
Skrzyszowska w Apeldoorn wywalczyła brązowy medal. Wyprzedziły ją Szwajcarka Ditaji Kambundji, która ustanowiła rekord Europy (7,67) i Holenderka Nadine Visser. Polska płotkarka w finale halowych ME uzyskała swój najlepszy czas sezonu - 7,83 i zajmuje 11. miejsce na światowej liście, ale spośród zgłoszonych do startu w MŚ ma dziewiąty wynik.
"Chciałabym biegać na poziomie 7,70-7,80. To dziwne, że halowe mistrzostwa Europy i świata są w tak krótkim odstępie czasu. Nie wiem jak to wyjdzie w Chinach, ale jestem pozytywnie nastawiona. Moja technika już się stabilizuje i myślę, że będzie dobrze"
- zadeklarowała.
"Mistrzostwa Europy były etapem przygotowań do mistrzostw świata. Dużo sobie obiecujemy, ale trudno powiedzieć, co się uda zrobić, bo okazuje się, że dziewczyny też są dobrze przygotowane"
- dodała.
Wielgosz w tym sezonie wygrała mistrzostwa Europy i poprawiła halowy rekord życiowy na 2.00,38. W Nankinie jej celem jest zdobycie medalu i pobicie należącego do Joanny Jóźwik halowego rekordu Polski, który wynosi 1.59,29.
"Jeśli warunki będą sprzyjające i dziewczyny będą szybko biegać, to chcę się razem z nimi złapać i zobaczyć, ile jestem w stanie wykręcić na maksymalnych obrotach. Przed mistrzostwami Europy wydawało mi się, że w Apeldoorn będę biegać przyczajona w środku stawki, ale czułam się tak dobrze, że wychodziłam do przodu. Większość tych biegów wyglądała bardzo podobnie. Nie miałam jeszcze szybkiego biegu na czas i mam cichą nadzieję, że zdarzy się to w Nankinie. Liczę na to, że znajdzie się tam ktoś na tyle odważny i mocny, żeby poprowadzić. Chciałabym z tego skorzystać"
- zdradziła.
W tym roku w hali siedem biegaczek złamało barierę dwóch minut na 800 m i pięć z nich wystartuje w Nankinie. Liderką sezonu jest Etiopka Tsige Duguma - 1.58,97. Wielgosz twierdzi, że jest w stanie biegać na tym poziomie.
"Zobaczymy, czy przyniesie to medal. Bardzo bym chciała. Nie boję się tego mówić i o to walczyć. Wcześniej była doza niepewności, ale teraz wiem, że stać mnie na mocniejszą rywalizację. W Apeldoorn były trochę wolniejsze biegi. Dostosowałam się do tempa innych zawodniczek. Mogłam pobiec jeszcze szybciej, ale rywalki mnie do tego nie zmuszały. Miałam zapas sił, bo po biegu nie byłam wykończona. Bez względu na to, czy będą to słodkie czy gorzkie mistrzostwa, bardzo chcę spróbować tam swoich sił"
- powiedziała.
Swoboda w Apeldoorn uplasowała się tuż za podium. W tym sezonie w biegu na 60 m ma piąty wynik na świecie - 7,07. Szybsze były tylko medalistki halowych ME: Włoszka Zaynab Dosso, Patrizia van der Weken z Luksemburga, Szwajcarka Mujinga Kambundji oraz Amerykanka Jacious Sears.
W Nankinie wystartują też Justyna Święty-Ersetic (400 m), Paulina Ligarska (pięciobój), Anna Matuszewicz (skok w dal), Paryk Sieradzki (800 m), Krzysztof Kiljan (60 m ppł) i Konrad Bukowiecki (pchnięcie kulą).
Mistrzostwa zakończą się sztafetami 4x400 m. Do kobiecej zostały zgłoszone Święty-Ersetic oraz Aleksandra Formella, Anna Maria Gryc, Anastazja Kuś i Anna Pałys. Do rywalizacji przystąpi tylko pięć ekip, więc teoretycznie biało-czerwone mają 60 procent szans na medal.
Źródło: Republika, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X