Legia Warszawa pokonała Ruch Chorzów 2:1 w 14. kolejce piłkarskiej ekstraklasy i ponownie zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Bramki dla gospodarzy zdobyli Orlando Sa i Adam Ryczkowski. Honorowego gola dla gości uzyskał Grzegorz Kuświk.
Trener mistrzów Polski Henning Berg zdecydował się na bardzo eksperymentalny skład. Spowodowane jest to dużym natężeniem meczów. W ciągu dwóch tygodni stołeczny zespół rozgrywa pięć spotkań. Dlatego Norweg pozwolił odpocząć większości swoich podstawowych piłkarzy, którzy w miniony czwartek awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski, a za cztery dni podejmą Metalist Charków w Lidze Europejskiej.
Przeciwko Legii w takim składzie Ruch miał doskonałą okazję odnieść zwycięstwo, które byłoby dopiero drugim w tym sezonie. Na pierwszą zdobycz punktową liczył też Waldemar Fornalik, który ponownie objął śląską drużynę, zastępując 7 października Jana Kociana. Były selekcjoner reprezentacji Polski ma wydostać „Niebieskich” z kryzysu, którzy zajmują przedostatnie miejsce w tabeli.
W pierwszej połowie oba zespoły nie potrafiły poważniej zagrozić bramce rywala. Goście najlepszą okazję na zdobycie bramki mieli w 25. minucie, kiedy to przeprowadzili groźną akcję lewą stroną boiska, a po dośrodkowaniu Eduards Visnakovs był bliski pokonania Dusana Kuciaka. Słowak miał jednak sporo szczęścia i strzał Łotysza obronił na raty.
Jednak na przerwę to gospodarze schodzili prowadząc jedną bramką. W 37. minucie Mateusz Szwoch został sfaulowany w polu karnym Ruchu przez Marka Szyndrowskiego. Pewnym wykonawcą „jedenastki” okazał się Orlando Sa.
Portugalczyk zagrał w ataku „Wojskowych” obok byłego zawodnika Ruchu Arkadiusza Piecha. Ten był jednak zupełnie niewidoczny i w przerwie zmienił go Marek Saganowski. Z kolei w zespole gości rozczarował reprezentant Polski Filip Starzyński, za którego na drugą połowę wyszedł były piłkarz Legii Michał Efir.
Zmiany lepiej wpłynęły na gospodarzy. Saganowski wprowadził wiele ożywienia do formacji ofensywnej swojego zespołu. W 69. minucie 36-letni napastnik przeprowadził indywidualną akcję w polu karnym, po czym podał do stojącego kilka metrów przed bramką Adam Ryczkowskiego. 17-latek dostawił tylko nogę i zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.
Kiedy wydawało się, że losy spotkania są rozstrzygnięte, Ruch uzyskał bramkę kontaktową. W 77. minucie Marek Zieńczuk podał do wbiegającego w pole karne Grzegorza Kuświka. Ten minął Kuciaka i skierował piłkę do pustej bramki. Wcześniej podania nie przeciął Jakub Rzeźniczak.
To trafienie tchnęło wiarę w zespół „Niebieskich”, którzy ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Goście nie byli jednak w stanie zdobyć wyrównującej bramki i z ośmioma punktami pozostają na przedostatnim miejscu w tabeli. Z kolei Legia dzięki zwycięstwu wróciła na pierwszą pozycję.