Jedna z większych niespodzianek podczas zmagań lekkoatletycznych w Rio miała miejsce podczas wczorajszego konkursu w skoku o tyczce. Murowany kandydat do złota Francuz Renaud Lavillenie przegrał z faworytem gospodarzy Thiago Brazem da Silvą. Tuż za podium uplasował się Polak Piotr Lisek.
Wydawało się że rekordzista świata Renaud Lavillenie nie będzie miał problemów z obroną tytułu mistrza olimpijskiego. Reprezentant gospodarzy Thiago Braz da Silva postawił Francuza pod ścianą kiedy niesiony ogłuszającym dopingiem pokonał wysokość 6 metrów i 3 centymetrów bijąc rekord olimpijski. Mistrz Świata nie zdołał odpowiedzieć na to osiągnięcie i skończył z wynikiem 5,98. Trzecie miejsce przypadło w udziale Amerykaninowi Samowi Kendricksowi. O medal otarł się Piotr Lisek, który z rezultatem 5,75 zajął Czechem Janem Kudlicką ex equo czwarte miejsce.
Poza podium uplasował się także Marcin Lewandowski w finale biegu na 800 m. Polak zajął szóste miejsce. Zwyciężył Kenijczyk David Lekuta Rudisha przed Algierczykiem Toufikiem Makhloufim i Clayton Murphym ze Stanów Zjednoczonych. Wcześniej w półfinale tej konkurencji odpadł zawodząc nadzieje polskich kibiców na medal Adam Kszczot.
W emocjonującym finale biegu na 400 m kobiet dzięki ekwilibrystycznemu rzutowi na mecie zwyciężyła reprezentantka Bahamów Shaunae Miller bijąc swój rekord życiowy wynikiem 49,44. Czterokrotna złota medalistka olimpijska Amerykanka Allison Felix, która przegrała ten zacięty finisz straciła do zwyciężczyni zaledwie 5 setnych sekundy. Brązowy medal wywalczyła Jamajka Sherica Jackson.