Jubileuszowa 80. edycja Tour de Pologne. Etap II [wideo]
Pierwszy etap 80. Tour de Pologne to już historia. Karawana jedzie dalej i zmierza na południe Polski. Pierwszy dzień rywalizacji dostarczył wielu emocji i dramaturgii, a ponadto o mały włos zawodów nie przerwała nawałnica, jaka przeszła przez Poznań. Na szczęście organizatorzy stanęli na wysokości zadania i błyskawicznie uprzątnęli trasę i metę zawodów.
Drugi etap natomiast odbył się już w całości bez żadnych zakłóceń. Odcinek ten był najdłuższym podczas tegorocznego wyścigu, bowiem liczył sobie nieco ponad 200 kilometrów. Start zlokalizowano w Lesznie w województwie wielkopolskim, które kolarze opuścili po kilku kilometrach aby walczyć o jedyną na tym etapie Premie Lotną, zlokalizowaną w miejscowości Góra na Dolnym Śląsku. Po względnie płaskiej połowie dystansu rozpoczęła się wymagająca wspinaczka z dwoma Premiami Górskimi II kat. do zdobycia pod Przełęczą pod Średnicą oraz w Sosnówce. Wielki finał etapu odbył się zaś w Karpaczu, do którego Tour de Pologne wróciło po 16 latach nie obecności. Tam ponadto zwycięzcę miała wyłonić 11 kilometrowa wspinaczka pod Orlinek nazywany także “Ścianą Płaczu”. Peleton co ciekawe wspiął się na wysokość 2364 metrów.
Sama rywalizacja natomiast rozpoczęła się od wczesnej ucieczki, którą utworzyli Jacopo Mosca, Lorenzo Milesi i Sam Brand, którzy zdołali wypracować sobie znaczną, dziesięciominutową przewagę nad główną grupą. Wyścig jednak był cały czas kontrolowany przez kolarzy z czołówki, takich jak INEOS Grenadiers, Bora-Hansgrohe oraz Team Emirates.
Na wymagającym finiszu, zgodnie z oczekiwaniami, faworyci nie zawiedli i zapewnili emocjonujący finał. Po złapaniu ucieczki na 20 km przed metą, na atak zdecydował się Rafał Majka, który oderwał się od peletonu na nieco ponadto trzy kilometry przed metą w Karpaczu. Za nim podążał jedynie zawodnik Lennert Van Eetvelt, który jako jedyny był w stanie dojechać do Majki. Mimo dzielnej jazdy i walki z wymagającym podjazdem, śmiałkowie zostali dogonieni przez peleton. Wówczas swoich sił spróbował Matej Mohorić z drużyny Bahrain Viktorjus. Słoweniec nie dał sobie wydrzeć prowadzenia i w pięknym stylu zainkasował etapowe zwycięstwo. Drugi na mecie zameldował się Portugalczyk Joao Almeida z ekipy UAE Team Emirates. Polskich kibiców najbardziej uszczęśliwił zaś Michał Kwiatkowski z drużyny INEOS Grenadiers, który jako trzeci minął końcową kreskę i stanął na najniższym stopniu podium.
Matej Mohorić dzięki zwycięstwu objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Orlen i odebrał tym samym żółtą koszulkę lidera. Drugie miejsce zajmuje Almeida, ze stratą zaledwie 4 sekund do Słoweńca. Trzeci w generalce zaś jest Michał Kwiatkowski, a jego strata do Mohoricia wynosi 10 sekund.
Matej Mohorić pozostał na podium podczas dekoracji, ponieważ zaledwie chwilę później odebrał jeszcze koszulkę dla lidera klasyfikacji sprinterskiej Energa Grupa Orlen. Koszulkę w popularne grochy, dla najlepszego górala, przywdział natomiast Lucas Hamilton. Na czele klasyfikacji najaktywniejszego zawodnika pozostał reprezentant Polski, Patryk Stosz, a po nim na podium wrócił Michał Kwiatkowski, który tym razem odebrał nagrodę dla najlepszego Polaka podczas drugiego dnia rywalizacji. Natomiast najlepszą drużyną klasyfikacji KGHM został zespół Jumbo-Visma.
80. Tour de Pologne nabiera wiatru w żagle i rozkręcą się z dnia na dzień. Trzeci etap rozpocznie się w Wałbrzychu, drugim najludniejszym mieście Dolnego Śląska. Jest to typowy górski etap z przewyższeniem wynoszącym ponad 3000 metrów. Aby dojechać do mety w Dusznikach-Zdroju, zawodnicy będą musieli pokonać 163 km. Na tym etapie do zdobycia będą 3 Premie Górskie II kat. w Walimiu, na Przełęczy Jugowskiej oraz w Zieleńcu. Widowiskowa meta zlokalizowana jest na na arenie biathlonowej Centralnego Ośrodka Sportu. Ostatni kilometr to około 500-metrowy odcinek o nachyleniu sięgającym aż 19% z końcowym płaskim odcinkiem o długości 500 metrów.