Drużyna z Houston po świetnym zeszłorocznym sezonie, w kolejnym roku rozgrywek była ukierunkowana na coś więcej niż bardzo dobry występ w playoffach. Po rozczarowującym początku sezonu w wykonaniu Rockets, zarząd klubu zdecydował się na zwolnienie trenera zespołu Kevina McHale.
Pół roku temu, kiedy Houston Rockets awansowali do finału konferencji po raz pierwszy od 18 miesięcy nikt nie mógł przewidzieć, że początek następnego sezonu będzie tak słaby w wykonaniu Jamesa Hardena i spółki. Wysokie oczekiwania, rozbudzone dobrymi zeszłorocznymi wynikami w playoffach, sprawiły, że niemrawy początek w wykonaniu Rockets, pozbawił pracy ich trenera.
- Drużyna nie reagowała na osobę Kevina McHale, musieliśmy podjąć trudną decyzję. Zrobiliśmy to jak najszybciej, gdyż nie ma czasu na czekanie na zmiany w bardzo trudnej konferencji zachodniej - powiedział główny menadżer Rockets Daryl Morey, na kilka godzin przed meczem z Portland Trail Blazers.
Decyzją zarządu zaskoczeni byli sami zawodnicy, którzy istotnie nie prezentowali całego swojego potencjału w pierwszych meczach nowego sezonu.
- Nie miałem pojęcia, że to się może wydarzyć. To my jesteśmy odpowiedzialni, trener nie jest w stanie sprawić żebyśmy zaczeli grać bardziej agresywnie. To zależy od nas. Dla nas jest to sygnał do przebudzenia, po prostu powinniśmy zacząc grać lepiej - skomentował sytuację Corey Brewer.
Houston Rockets aktualnie legitymują się bilansem 5-7. Po wczorajszym zwycięstwie z Portland Trail Blazers, zajmuja 10 miejsce w konferencji. Jednakże 3 z 7 porażek zakończyli stratą co najmniej 20 punktów. Zeszły sezon Rocekts skończyli z 6 defensywą w lidze, aktualnie ich obrona jest jedną z najgorszych. W dodatku problemy ze skutecznościa mają najlepsi strzelcy ekipy z Teksasu. Szczególnie James Harden, który pomimo dwóch bardzo dobrych występów, kiedy zdobywał powyżej 40 punktów, rzuca na gorszej skuteczności niż w zeszłym sezonie.
Oprócz problemów ze skutecznością i grą w defensywie, koszykarze Rockets mają problem z dzieleniem się piłką, ich ofensywa jest statyczna, brakuje wyjścia na pozycje, aktywnej gry bez piłki. Taka ofensywa pozbawiona schematów i pomysłów na rozegranie skutkuje trudnymi pozycjami rzutowymi, co w efektywny sposób przekłada się na skuteczność gry ofensywnej zespołu.
Jednakże pozostaje pytanie, czy zarząd klubu nie pośpieszył się z decyzją. Prawdopodobnie kwestią czasu jest, kiedy gwiazdy zaczną grać na swoim poziomie i po prostu zaczną trafiać swoje rzuty, a z upływem seoznu będą bardziej agresywni w obronie. Już wczoraj po zwolnieniu trenera McHale, Rocekts wygrali z Trail Blazers 108-103, a James Harden zdobył 45 punktów. Przyszłość drużyny z Teksasu w dużym stopniu zależy od zawodników, a ich boiskową postawę zweryfikują kolejne mecze.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
85 lat temu niemieccy najeźdźcy wysiedlili mieszkańców Kościerzyny. Na Kaszubach pamięta się o tym do dziś